Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


(Nie)wierzę w potwory!

Świat małego miasteczka, nękanego przez tajemnicze potwory rozszarpujące dzieci na strzępy, pochłonął mnie na tyle, że nawet nie zauważyłam, kiedy rozpuściły mi się lody. Oprócz tego, że to STRATA niepowetowana (rzemieślnicze, mleczna truskawka i słony karmel), to jeszcze całkiem dobrze świadczy o lekturze. Bo chociaż Coś zabija dzieciaki nie opowiada historii odkrywczej ani specjalnie oryginalnej, to i tak bardzo przyjemnie spędza się z nią czas. Najnowszy horror od Non Stop Comics można więc uznać za całkiem smakowity kąsek.

***

Początkowe plansze, na których dzieciak opowiada kolegom, że widział coś dziwnego, budują atmosferę gęstą od napięcia i przywodziły mi na myśl Stranger Things i Slandermana. Z czasem skojarzenie to przestało dominować i do głowy zaczęły mi przychodzić kolejne „pokrewne” tytuły, jak np.  To (oj, bardzo King, bardzo), Supernatural, a nawet Buffy. Podczas, gdy, zagłębiając się coraz bardziej w wydarzenia z Archer’s Peak, wciąż szukałam nawiązań i podobieństw do innych tworów popkultury, akcja zaczynała się rozkręcać: giną kolejne dzieciaki, szeryf i jego ludzie łamią sobie głowę nad tym CO i DLACZEGO morduje w TAKI sposób, a niektórzy mieszkańcy miasteczka sami zaczynają szukać winnych. Na szczęście, z odsieczą przybywa zawodowa pogromczyni potworów, która wie, gdzie szukać tajemniczej istoty i jak sobie z nią poradzić. I chociaż nie zostaje nam to powiedziane wprost, to najprawdopodobniej jest ona wysłanniczką jakieś tajnej organizacji.

Wybijająca się na pierwszy plan postać Erici (noszącej pełne wdzięku nazwisko Slaughter), to typ silnej, konkretnej babki, nie dającej się kontrolować i nastawionej na działanie. Mimo, że jest dosyć oschła, trudno zarzucić jej jednak brak empatii czy wrażliwości. Widać to chociażby w jej relacji z Jamesem, nastolatkiem, borykającym się z traumą i piętnem „tego, który przeżył” (nie liczcie tutaj jednak na pogłębioną psychologię postaci). Co ciekawe, dziewczyna często rozmawia z maskotką, śmieszno-straszno ośmiornicą, którą początkowo wzięłam za nietypowy amulet. Jest ona jednak zdecydowanie czymś więcej, ale żeby dowiedzieć się czym i jaką rolę odgrywa w całej tej historii (a nie jest jedyna!), musimy jeszcze poczekać.

Fabuła, jak widać, bez fajerwerków i niespodzianek. James Tynion IV pisząc komiks czerpał pełnymi garściami z tego, co już dobrze znane i sprawdzone, nie wychylając się poza bezpieczne ramy. Mamy tutaj przecież małą mieścinę, czające się w mroku potwory, dzieciaki, które widzą, dorosłych, którzy niczego nie rozumieją i tajemniczą, opanowaną mścicielkę. I chociaż, wszystkie te elementy zostały całkiem zgrabnie połączone w całość, to tak naprawdę nastój i urok opowieści zawdzięczamy głównie rysunkom Werthera Dell’Edera. To neonowe obrazowanie, cień, czerwień krwi wyraźnie odcinająca się od niebieskiego mroku, wywołują niepokój i przykuwają wzrok. Dzięki włoskiemu grafikowi swój charakter zyskuje również – niestety bardzo sztampowa – postać Erici. To jemu zawdzięcza swoją drapieżną, „uzębioną” maską, wiecznie rozmazany makijaż (chyba, że to jakaś odmiana smoke eyes, ale ja się nie znam) i bajerancką maskotkę, którą chętnie sama nosiłabym w torebce.

Czy warto zajrzeć do świata sennego miasteczka Archer’s Peak? Bez wątpienia tak, ale skutek tej wizyty może nie być dla wszystkich satysfakcjonujący. Poszukującym czegoś bardziej złożonego i świeżego, nie wyda się to miejsce szczególnie atrakcyjne. Głodnym nastrojowej rozrywki, opartej na dobrze znanych motywach, łatwiej będzie zdecydować się na zakup drugiego tomu. Ja kupię. Po cichu liczę bowiem na to, że twórcy mają jakiegoś asa w rękawie. Zgarnęli przecież nominację do nagrody Eisnera, najważniejszego wyróżnienia komiksowej branży, więc COŚ musi być na rzeczy.

Długich dni i zaczytanych nocy.
Podążajcie za Atramentowym Królikiem!

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com