Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


Ponowne spojrzenie

Gdy już przytaszczyłam książkę z poczty do domu – oczywiście ciepło wspominając listonosza – postanowiłam zerknąć na parę pierwszych stron i zobaczyć czy spodoba mi się styl Kathleen Barber. I tak się wczytałam, że z chwilki zrobiła się godzina, potem dwie i ani obiadu, ani kolacji, a naczynia w zlewie zdążyły już wyewoluować na tyle, że mogłyby pozmywać się same. Od lektury nie odrywał mnie nawet napastliwy koci wzrok, dający bardzo wyraźnie do zrozumienia, że miseczki już zdecydowanie za długo stoją puste. W pewnym momencie czar jednak prysł, stan intensywnego zaczytania trwał tylko nieco ponad połowę lektury. Później niestety zaczęłam tracić zainteresowanie, a końcówkę już dosłownie wymęczyłam. W efekcie, mimo początkowego zachłyśnięcia, obyło się bez wielkiego „wow”. Czy już zasnęłaś w moim odczuciu jest zupełnie przeciętną powieścią, która zapewniła mi na jakiś czas rozrywkę, ale na pewno nie zapadnie mi na dłużej w pamięć.

Jak się już zapewne domyśliliście, Kathleen Barber zaczęła swoją powieść w dosyć intrygujący sposób, przedstawiając nam tylko niezbędny zarys sytuacji i stopniowo podsycając ciekawość. Na początku poznajemy więc pracującą w księgarni główną bohaterkę Josie, którą niespodziewanie dopada traumatyczna przeszłość. Mimo iż ze wszystkich sił próbowała się od niej odciąć i przed nią uciec, okoliczności zmusiły ją do konfrontacji ze znienawidzonymi demonami i do odwiedzenia rodzinnej miejscowości. To właśnie tutaj, w  Elm Park, został zamordowany jej ukochany ojciec, to stąd matka uciekła do sekty porzucając córki, to tutaj pierwsza miłość złamała jej serce, a siostra bliźniaczka wbiła nóż w plecy, zdradzając w ohydny sposób. I jakby tego było mało, za sprawą dziennikarki Poppy Parnell, akurat teraz, świat zaczął interesować się jej życiem i rozdrapywać stare rany. Poszukująca taniej sensacji reporterka postanowiła bowiem dowiedzieć się czy chłopak skazany za zabicie Chucka Buhrmana naprawdę jest winny. Kolejne domysły, oskarżenia, teorie spiskowe, wywiady i brudy pojawiają się w popularnym podcaście oraz mediach społecznościach, a przecież wszyscy wiemy, do czego zdolni są internauci i jak łatwo manipulować opiniami w sieci. To co przeżywa bohaterka zdecydowanie nie jest godne pozazdroszczenia i chociaż, w końcu, ponura prawda o wydarzeniach sprzed lat wychodzi na jaw, niosąc z sobą dziwny spokój, to zarazem okazuje się niestety bardzo bolesna i trudna do przełknięcia.

To co podobało mi się w Czy już zasnęłaś to powolne podkręcanie spirali półprawd i skutecznie, szkoda, że tylko do pewnego momentu, zagęszczana atmosfera. Na plus należy uznać także urozmaicenie tekstu transkrypcjami podcastu oraz fragmentami prezentującymi internetowe komentarze. Zagadka co prawda nie jest zbytnio skomplikowana, ale autorka do samego końca próbuje rzucać nam kłody po nogi by zmylić trop. Nawet jeśli przypuszczamy, co się feralnej nocy stało, to nie możemy być tego pewni, dopóki oficjalnie nie zostanie nam wyjaśnione, kto stał za całą tragedią.

Problemem tej powieści są na pewno postacie, które nie potrafią udźwignąć tragizmu sytuacji w której się znalazły i nadać całej sprawie poruszającej głębi. To spłycone do maksimum, sztampowe, postępujące schematycznie i wypełniające kolejne strony pustymi gestami, kukły. Niestety, wyjątkowo do gustu nie przypadła mi Josie. Jako ta grzeczniejsza z sióstr, chcąca wszystkich zadowolić, wciąż wegetuje wczepiona kurczowo w bufor bezpieczeństwa i mimo starań autorki pozostaje niedojrzała, nudna i mdła. O ile pomysł na taką właśnie główną bohaterkę mogę zrozumieć, bo to dosyć powszechne zjawisko i po prostu dobrze się sprzedaje, to nie mogę wybaczyć Barber, że nie wykorzystała potencjału żądnej sensacji hieny jaką jest Poppy. Ta oprócz tego, że nagrywa podcast i osobiście pojawia się w Elm Park, nie wnosi niczego sensownego do fabuły. Kolejne jej „występy” pozostają bez większego znaczenia: zero pazura, charyzmy, przeciwwagi dla mimozowatej Jo, a przecież ta kobieta bez mrugnięcia okiem rujnuje ludziom życie! Kiepsko zbudowany został także wątek Josie i jej obecnego ukochanego: Caleba. Pisarka próbowała dodać ich relacji dramatyzmu, ale bez powodzenia. I w tym wypadku nie dołożyła bowiem starań by wyjść poza schematyczny banał, nie ma się więc co dziwić, że końcowy efekt okazał się „płaski” do bólu.

Wiele tu sztampy, która zapewne pozwoli całkiem dobrze książkę sprzedać, ale nic ponad to. Kathleen Barber opowiadając historię Jo nie zagląda pod podszewkę społecznych mitów i nie przygląda się współczesnemu społeczeństwu ani nie analizuje rządzących nim mechanizmów. Próżno również szukać w powieści masochistycznego rozrachunku z własną słabością, co gorsza: postać Jo w ogóle nie ewoluuje. Niestety wbrew zapowiedziom Czy już zasnęłaś nie jest także lekturą dla osób lubiących mroczniejsze klimaty i mocniejsze wrażenia. Porównywana do Ostrych przedmiotów jest tak naprawdę o wiele od nich lżejsza. Więcej tutaj bowiem sentymentalnych nastrojów niż cierpkości i chłodu.

Długich dni i zaczytanych nocy
Podążajcie za Atramentowym Królikiem!!

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com