Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


ABC przetrwania z kotem

Muszę się porządnie zastanowić czy powinnam zabierać was w tę podróż. Jest to bowiem podróż w jedną stronę, więc mogę zaoferować wam tylko, jak to śpiewał zespół, lata świetności mający już za sobą: One Way Ticket, One Way Ticket… I to jeszcze wcale nie tam, gdzie obiecywali, ale zupełnie gdzie indziej. Na krawędzie tego, co poznawalne, gdzie przyjdzie wam  stać na jednej nodze na chybotliwej linie, zawieszonej nad przepaścią. Na dokładkę przepaścią pełną głodnych mruczków. Jednym słowem: gdy przeczytacie tę książkę, już nigdy nic nie będzie takie jak było. Z drugiej strony, jak słusznie zauważa Ratajczak, lepiej zobaczyć film wojenny z bezpiecznej odległości, niż brać udział w prawdziwej wojnie. Lepiej więc zaznajomić się z lekturą, niż bez niej od razu ładować się w kota.

Zaintrygowałam was? To świetnie. Podobnie zaintrygowana odważyłam się podjąć wyzwanie. Pozwoliłam na to, by w taką samą podróż zabrał mnie Dawid Ratajczak i mimo, iż mam kota (dwuznaczność wymownie przemilczę) i wydawało mi się, że pewnych spraw jestem świadoma, okazało się jednak, że wcale nie jestem. Co innego przypuszczać, bo dzwoni w którymś kościele, a co innego dostać pewnymi informacjami w twarz i to podanymi w tak rozbrajający sposób. Umiejętności pisarskich, lekkiego pióra i poczucia humoru nie można bowiem autorowi odmówić.

jakwytresowackotaZacznijmy od tego, że podobieństwo tytułu książki i popularnej animowanej bajki nie jest przypadkowe. Nie jest przypadkowe również podobieństwo rysunkowego stwora z okładki i głównego bohatera wspomnianej animacji. Nie łudźcie się, powtórzę: tu nic nie jest przypadkowe. I w związku z tym mamy do czynienia z najprawdziwszym z prawdziwych – poradnikiem, biblią kociarza (i potencjalnego kociarza) ukazanej w krzywym zwierciadle. I chociaż podczas lektury śmiejemy się do rozpuku, tak, że aż bolą nas brzuchy, dostajemy szczękościsku, a z oczu lecą łzy, nie możemy udawać, że nie dostrzegamy, iż w tym szaleństwie jest metoda. A za tym śmiechem, żartem i parodią czai się prawdziwy kot, w całym swoim nie znoszącym sprzeciwu majestacie. Bo on tak naprawdę nie ma nic do stracenia, w przeciwieństwie do nas.

Dawid Ratajczak podzielił się z nami swoimi cennymi i trafnymi spostrzeżeniami, na temat współegzystowania z kotem pod jednym dachem. Celnie zauważa, jak zmiana jakości życia człowieka wpłynęła na zmianę jakości życia kota i ten to wykorzystał – obecnie kot jest najpopularniejszym zwierzątkiem domowym. Inwazja trwa i rozpełza się niby niespostrzeżenie. Kot zdobywa coraz większe terytoria, mimo swojej bezużyteczności, którą autor zgrabnie udowadnia. Słowa te – „kot” i „bezużyteczny” – jakoś nie potrafią przejść mi przez gardło, zwłaszcza, gdy czuję się obserwowana. Lepiej nie mówić takich rzeczy głośno, ani cytować ich kotu. Z drugiej strony żadna różnica, jeśli – jak pokazuje autor – koty potrafią czytać w ludzkich myślach, to i tak po mnie. Gdy nagle zamilknę będziecie wiedzieli komu podpadłam. Pozostaje mi mieć nadzieję, że  koty nie miały jednak zbyt wiele wspólnego z upadkiem cywilizacji egipskiej, bo np. jakiś nieostrożny Egipcjanin w porę nie zgolił brwi lub pogłaskał sierściucha w zakazanym, nietykalnym miejscu.

jakwytresowackota-2Autor postanowił przybliżyć nam różne aspekty współżycia z kotem, tak byśmy mogli minimalizować straty. Wiadomo kot, to zwierzę samowystarczalne, należy jednak o niego dbać dla własnego dobra. I tylko tyle możemy zrobić i tylko tyle autor może nam poradzić. Na tytułowe pytanie dostajemy bowiem odpowiedź już we wstępie: kota nie da się wytresować i już. Kropka. Koniec historii. Jeśli ktoś się łudził, że pozna cudowną receptę, to się zawiedzie. Człowiek może sklonować owcę, zbudować zderzacz hadronów, polecieć w kosmos, ale kota nie zdoła wytresować.

Po przewrotnym pytaniu i szybkiej odpowiedzi rozwiewającej nasze złudzenia, następuje szereg porad i dowiadujemy się czego z kotem nie próbować, bo i tak nie mamy widoków  na sukces – szkoda energii. Pojawiają się opisane bardzo plastycznie i sugestywnie rozdziały: o zdrowiu, odżywianiu, zabawkach i zabawach, ulubionych miejscach, czytaniu w myślach itd. Posiadanie kota (posiadanie to też kwestia umowna) nie jest zbytnio kłopotliwe, dopóki nie spróbujmy go wykąpać, odchudzać, zabrać do weterynarza, podawać mu leków i zakraplać oczu. Co prawda obserwacje autora nie sprawdzają się w stosunku do każdego kota (moja kotka nie boi się wody), jak wiadomo jednak: wyjątki potwierdzają regułę. Ten nietypowy poradnik został wzbogacony również o test na to jakim się jest właścicielem, oraz listami argumentów, dlaczego kot to lepszy towarzysz niż: kobieta, mężczyzna, dziecko.

Myślę, że zapoznanie się z książką pozwoli zachować zdrowe zmysły niejednemu właścicielowi (kochani – wszystko z nami ok), a kotu robić to co lubi i wychodzi mu to najlepiej, czyli większość dnia spać, a resztę czasu odpoczywać. Z książki wynika pewna prawda: życie z kotem to przygoda, prawdziwy survival. Ratajczak zebrawszy okruchy wiedzy wszelakiej, ofiarowuje nam więc instruktaż, będący ABC przetrwania, podany w przezabawnej i lekkiej formie. Nawet nie zauważyłam, kiedy byłam już na ostatniej stronie tej lektury. Rozluźniona i „uhahana” od razu zasiadłam do pisania. Dla kociarza i każdego, kto ma perspektywy by się nim stać, to lektura bardziej niż obowiązkowa.

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com