Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


To jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie

Osobom takim jak Beata Pawlikowska należy się podziw. Chociażby za to, że nie boją się głośno wygłaszać swoich poglądów, bez względu na to jak bardzo ich przemyślenia mogą „kłócić się” z tym do czego jesteśmy przyzwyczajeni, z tym co popularne i uznane za „pewnik”. Dzięki autorce mamy więc okazję zetknąć się z odmiennym światopoglądem, zupełnie innym sposobem postrzegania świata. Zresztą jak słusznie sama nam przypomina: nie istnieje jeden sposób myślenia na świecie. Dlatego uważam że warto zapoznać się z  tym, co ma nam do przekazania, otworzyć swój umysł i samodzielnie podjąć decyzję czy nam to pasuje, czy nie. Z jej teoriami możemy się bowiem nie zgadzać – wybór należy do nas (mnie np. w kilku kwestiach nie zdołała przekonać).

Dla tych, którzy znają twórczość podróżniczki, lektura ta nie będzie zaskakująca. Pawlikowska ma swój styl i wypracowała specyficzny sposób komunikowania się z czytelnikiem. Często nawiązuje także do swoich poprzednich publikacji – wszystko bowiem co do tej pory napisała, tworzy pewną całość. Nie da się bowiem zaprzeczyć temu, że to w jaki sposób żyjemy, w co wierzymy i jak pojmujemy świat, ma wpływ na to jak opiekujemy się swoimi zwierzęcymi towarzyszami. Nic dziwnego więc, że jej najnowsza książka – Kot dla początkujących – nie jest typowym poradnikiem. To raczej zbiór przemyśleń, doświadczeń i wniosków, a także zapis efektów prywatnych śledztw. Pawlikowska po raz kolejny jawi nam się, jako osoba bardzo świadoma siebie i pewna sprawczej siły własnych myśli. Nie boi się napisać, że zwierzęta mają – w przeciwieństwie do człowieka – czyste dusze, dlatego nie zatraciły umiejętności czerpania ze źródła boskiej mocy, która – jak wiemy – jest wszędzie. Ludzie przeżarci przez rządzę władzy i chciwość zagubili się tak bardzo, że potrafią żyć i karmić się tylko kłamstwem (no i śmieciami). Wiele osób nadal stawia jednak człowieka w „centrum” świata i odrzuca inne koncepcje, które umniejszają jego wyjątkowość (np. posiadanie duszy przez zwierzęta), traktując je wręcz wrogo (tak jakby krzywdziło ich to, że ktoś może inaczej myśleć). Niech sobie każdy wierzy w co chce – byle nikogo nie krzywdził. Wyobrażacie sobie jednak, że niektórzy ludzie nadal są pewni, że zwierzęta nie czują bólu (sic!). Całkiem niedawno, przypadkowo sama byłam świadkiem takiej rozmowy. Porażające! Nie wiem, jakim trzeba być ignorantem, by twierdzić, że żywe istoty nie czują bólu?!

Głównymi bohaterami książki Pawlikowskiej są dwa kocury – Krzysztof Kolumb i Elvis Presley. Ich przygody zwracają naszą uwagę na ważne dla kotów sprawy. Jedną z nich jest potrzeba zabezpieczania okien (zabójcze „uchylanie” od góry oraz zakładanie specjalnych siatek) – autorka słusznie zauważa, że podejmuje się pod tym kątem mało działań zapobiegawczych, tylko operuje skutki, o ile kot ma szczęście… Podobnie z jedzeniem – profilaktyka leży – a wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć. O dietę pupili zaczynamy często dbać dopiero wtedy, gdy zaczynają chorować. Przyznajcie się: analizowaliście, kiedyś skład kociej karmy? Jeśli nie, najwyższa pora zerknąć na to, co czai się w „drobnym druczku” – bo od tego aż się włosy na głowie jeżą! Pawlikowska podrzuca nam także garść praktycznych porad m. in. na temat samodzielnego robienia zabawek dla kotów (najprostsze rozwiązania jak zwykle okazują się najlepsze), tego jak pomóc kotu zaadoptować się w nowym miejscu itd.

Autorka ma specyficzny stosunek do przecinków, więc przygotujcie się na to, że bez względu na przyjęte w naszym języku zasady, będą one sobie swobodnie hasać po kolejnych stronach. Pojawiają się także inne (raczej niezamierzone) potknięcia, np. stylistyczne. Mimo to czyta się tę książkę szybko. Rozdziały są krótkie, na stornach dużo „światła”, lekturę uprzyjemniają także zdjęcia i szkice. Najbardziej przeszkadzały mi powtórzenia. Wielokrotnie maglowanie tego samego wątku w ten sam sposób, w kilku momentach mocno mnie zamuliło. Podsumowując: wizualnie książka – rewelacyjna, edytorsko – znacznie gorzej.

W wielu miejscach książka pozytywnie nas zaskakuje, w innych prowokuje do refleksji, w jeszcze innych wywołuje bunt. Nie pozostawia jednak czytelnika obojętnym. Czy sposób opiekowania się kotami Pawlikowskiej jest jedynie słusznym? Na pewno nie. To jedna z możliwych dróg. Ktoś – chociażby korzystając z tego, czym podzieliła się autorka – może odnaleźć kolejną i kolejną. Najważniejsze to szanować kota i to, że jest kotem. Najwyższy czas zrozumieć, że powinniśmy przestać próbować tłumaczyć sobie zwierzęta i ich zachowania poprzez nasze ludzkie pryzmaty i filtry. Zamiast upodabniać je na siłę do siebie, pora zacząć się od nich czegoś nauczyć – np. umiejętności życia w zgodzie z samym sobą.

Długich dni i zaczytanych nocy
Podążajcie za Atramentowym Królikiem!

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com