Bądź szczęśliwy tam, gdzie jesteś
Księżniczka z Chmur to najsmutniejsza i najpoważniejsza z książeczek autorstwa Khoa Le. Przedstawia nam historię dziewczynki, tęskniącej za światem, który nie jest dla niej. Może go dotknąć, nasycić się ułamkami chwil, ale tylko przez króciutki moment. Zaraz bowiem musi uciekać, dla swojego dobra wracać do siebie.
Dlaczego tak jest? Dlatego, że nasza główna bohaterka jest chmurką. W swoim podniebnym życiu za towarzyszy ma tylko Panią Słońce i Pana Księżyca. Na każdej kolejnej ilustracji dziewczynka jest smutna. Uśmiech i radosny błysk w oku pojawiają się tylko w momencie, gdy zjawia się na Ziemi. Niestety jej radość nie może trwać zbyt długo. Słońce w porę woła podopieczną z powrotem i ostrzega, że może się skroplić, rozpuścić i zamienić w deszcz. Księżniczka z Chmur wraca więc szybciutko do domu roniąc – niczym łzy – kropelki. Po powrocie na swój biały tron pogrąża się w tęsknocie i czeka na kolejną okazję, by wyruszyć na wycieczkę. Trudno wyobrazić sobie ogrom jej samotności.
Funkcja edukacyjna tej części serii nie jest tak oczywista, jak poprzednich. Myślę, że mało które dziecko będzie utożsamiało się z Księżniczką. Żeby dotrzeć do małego czytelnika trzeba więc „ugryźć” tę historię z nieco innej strony. Warto wspólnie z dzieckiem zastanowić się nad tym czy my ludzie możemy żyć na niebie i oglądać świat z góry? Czy człowiek może pływać w ocenie jak ryba? Odpowiedzi oczywiście są przeczące. Z tych samych powodów, dla których nie możemy żyć gdzie indziej, także Księżniczka nie może zamieszkać na Ziemi.
To gorzka i trudna do przełknięcia lekcja. Żyjemy w czasach, w których na każdym kroku przekonuje się nas o tym, że chcieć to móc, że jeśli czegoś pragniemy i będziemy do tego nieprzerwanie dążyć, to to osiągniemy. Historia opowiedziana przez Khoa Le, pokazuje nam, że istnieją jednak takie ograniczenia, których nikt nie jest w stanie pokonać. Nawet w magicznym świecie pojawiają się granice, których nie da się przekroczyć, a także role i miejsca z których nie da się wyjść. Niestety, wbrew temu co mówił Konfucjusz czasami trudno być szczęśliwym, gdy nie ma się wyboru. Pewnie niejednego rodzica po lekturze najdzie refleksja nad tym, czy czasami nie lepiej „spalić” się w kilku pięknych chwilach, zamiast wegetować czując, że utknęło się w więzieniu. Myślę, że mało kto podzieli się jednak z dzieckiem takim przemyśleniem. Odbiorcy książek wietnamskiej pisarki są na takie rewelacje zdecydowanie za mali.
Opowieść o chmurowej księżniczce w pewnym sensie jest podobna do historii Słońca i Księżyca, jednak zdecydowanie poważniej i smutniej podchodzi do przekazania prawdy, o tym że pewnych reguł się nie pokona. Tak samo bowiem jak ani żadna z sióstr, ani Słońce ani Księżyc, nie może przebywać na niebie bez przerwy, tak samo i Księżniczka nie może przebywać na Ziemi. Jedyna różnica polega na tym, że siostry w ten sposób szkodzą innym (trochę ucierpiało także ich ego), a księżniczka, gdy zostanie zaszkodzi przede wszystkim sobie, bo zginie.
Poruszony przez autorkę temat jest trudny do zaakceptowania i zrozumienia nawet dla dorosłego. Zawsze więc można skupić się na drugim wydźwięku książki. Khoa Le wyjaśnia nam w ciekawy sposób zjawisko przyrodnicze, jakim jest lekki, wiosenny deszcz. Dowiadujemy się z czyjego powodu wiosna bywa mokra. I dzięki temu może w przyszłości będziemy się mniej irytować z powodu aury za oknem. Wreszcie wiemy, że to co dla nas jest deszczem, dla kogoś innego stanowiło wytęsknioną chwilę szczęścia… To niebanalna w formie lekcja empatii.
Dopełniające tekst, urocze ilustracje Khoa Le mają w sobie coś delikatnego, ulotnego. W oczach dziewczynki maluje się autentyczny zachwyt, smutek i przerażenie. Księżniczka z Chmur wraz z Miodunką to, według mnie, najlepsze z sześciu wydanych na polskim rynku pozycji autorki.