Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


Pielgrzym w piekle przyszłości

Jeśli wydaje wam się, że ludzkość ma przed sobą świetlaną przyszłość opartą na technologii i wynalazkach, to nic bardziej mylnego. Człowiek ma pewną istotną wadę: wszystko, co stworzy potrafi obrócić przeciwko sobie. Trylogia MaddAddam to propozycja przeżycia tragicznej przygody i przemyślenia psychologicznych i moralnych niuansów istnienia ludzkości.

Nie wiem jak wy, ale ja lubię gdy pisarz bierze mnie za rękę, jak dziecko zagubione we mgle i zabiera ku przygodzie – ukazuje nieznane, niewyobrażone i niedoświadczone dotąd rzeczy. Lubię, gdy nagle puszcza moją dłoń w środku historii i uderza znienacka w twarz, rzuca w błoto i zostawia samą w nieznanym świecie. Nie wiem wtedy czy mu dziękować, czy go przeklinać. Muszę więc powiedzieć, że jako pisarka i przewodniczka Atwood spisała się doskonale. „Oryks i Derkacz” [„Oryx and Crake”‚] to historia końca, a zarazem początku. Jesteście gotowi na wasz mały koniec świata?

Atwood jest sprytną pisarką. Zaczyna bowiem od oczywistości, po to by ukryć za nią coś jeszcze bardziej oczywistego i ta oczywistość odkryta na nowo przeraża najbardziej w tej powieści najbardziej. Już na samym początku historii jesteśmy uświadomieni, że nastąpiła ogromna katastrofa biologiczna: zmodyfikowany wirus doprowadził do zagłady. Świat nie jest jednak post-apokaliptycznie pusty, jałowy i martwy. Zniknęli tylko ludzie. W przestrzeń, którą po sobie zostawili, wciska się przyroda: owija się wokół przeszłości rozsadzając i krusząc historię ludzkości. Tadż Mahal, Luwr, piramidy. Jeszcze kilka lat i nikt nie zauważy, że kiedyś na Ziemi mieszkał człowiek. Bohaterem powieści jest Yeti, ostatni człowiek na Ziemi. Yeti w swoich wspomnieniach przenosi czytelnika w przeszłość, która z naszej perspektywy jest przyszłością. Z chaosu wspomnień wyłaniają się jeszcze dwie postacie: Derkacz i Oryks.

alicya.pl

ŚWIAT JAKO LABORATORIUM

Derkacz to geniusz wychowany w elitarnym środowisku, gdzie tłumi się emocje, a doskonali umiejętności i intelekt. To postać mroczna, niechętnie odsłaniająca się przed czytelnikiem. Jego wiedza budzi jednak respekt; mało mówił, dużo słucha, zachowuje dystans, czego się nie dotknie staje się doskonale. Przede wszystkim jest naukowcem, bada zachowując jednak wnioski dla siebie. Gdy przychodzi moment ich ujawnienia, nie sposób się z nim nie zgodzić. Derkacz dokonuje podsumowania ludzkiej natury, która ma możliwość czynić dobrze, ale częściej wybiera zło. Ludzkość jest bowiem krótkowzroczna, egoistyczna i nastawiona na indywidualne przyjemności. Wszystko co czyni wypływa z lęku przed własnym przemijaniem oraz pożądaniem. Technologia, nauka, kultura, rozwija się by uciszyć lęki lub zaspokoić człowieka. Nie ma wielkich idei, jest egoizm w czystej postaci, a na jego szczycie stoi Derkacz, nowy Frankenstein, naukowiec, który doprowadza genetyczne modyfikacje do swojego apogeum, a potem tworzy nowe życie będące doskonalszą formą dotąd istniejącego. Dla Derkacza świat to wielkie laboratorium, w którym można stworzyć wszystko; niczym wielka zabawka w rękach małego geniusza. Tak powstaje „następne pokolenie” nie tylko odporne na zmiany jakie zachodzą w przyrodzie, ale pozbawione wszelkich destrukcyjnych ludzkich cech.

Po wielkiej epidemii Ziemię mają „zaludnić” dzieci Derkacza. Ludzie nadzy, o różnych kolorach skóry (różowych, beżowych, maślanych, czekoladowych) i zawsze zielonych oczach. Ich ciała są doskonałe, pozbawione wad i nieestetyczności. Zawsze takie same, niczym posągi. Nie będą toczyć wojen, bo nie pożądają, od teraz wszystkim co dotyczy ich biologicznego aspektu przetrwania rządzą ustalone cykle. Tworzą jednolitą wspólnotę, zgodną i pokojowo nastawioną. „Człowiek” doskonały. Derkacz dzięki nauce staje się bogiem i dokonuje ponownego stworzenia człowieka. Początkowo tworzy ich z jednego powodu: bo może to zrobić. Stanowią rodzaj eksperymentu, którego wnioski przeradzają się w szaloną idee. Dla niego jest oczywiste, że  świat zostanie zniszczony przez modyfikacje jakich dopuszcza się człowiek. W końcu dojdzie on do kresu sprzeczności z naturą, co umożliwi mu życie wiecznie, jednak według Derkacza, taka wieczność niedoskonałości jest bezsensowna. Problem w tym, że tworząc lepszą wersję ludzi, Derkacz pozbawił ich „chromosomu człowieczeństwa”, tego czegoś, co sprawia, że jesteśmy ludźmi, że pragniemy odkrywać, tworzyć, rozmyślać. Derkaczjanie są doskonali, ale przez to działają jak roboty zaprogramowane przez Naturę. Czy Derkacz popełnia błąd w projektowaniu nowej ludzkości, czy może w takich mechanizmach widzi jedyny ratunek?

alicya.pl 2017

LEGENDA, KTÓREJ NIKT NIE ROZUMIE

Yeti, bohater nadał sobie takie imię, bo właśnie takim stworzeniem się czuł. Poza tym i tak już nie istniał nikt, kto oprócz niego rozumiałby znaczenie tego słowa, albo chociaż wiedział czym jest śnieg.  Yeti to relikt dawnych czasów, może opowiadać dzieciom „nowych ludzi”, niczym dobry wujaszek, czym są dziwne przedmioty, które znajdują w zgliszczach opuszczonych Kompleksów. Yeti zawsze opowiada im jakąś historię, nie zawsze prawdziwą, bo ciężko wytłumaczyć znaczenie czegoś, gdy nie ma się w głowie innych potrzebnych do tego słów. Dla Derkaczjan, jest Prorokiem, który przekazuje wiedzę, czuwa nad nimi, patrzy z daleka. On jest Yeti, istotą wymarłą, która już nie figuruje w wyobraźni przyszłych pokoleń. Oni są przyszłością, białą kartą historii, która dopiero powstanie. Yeti nie wybrał sobie swojej roli w tym całym końcu ludzkości. Nie, nikt nie spytał go o zdanie. Budząc się codziennie rano musi zmierzyć się nie tylko z dziką przyrodą, zmutowanymi zwierzętami i wirusami, ale ciąży mu na barkach również dobro nieświadomych niczego dzieci Derkacza. W jakie idee ich wyposażyć i czy warto cokolwiek im mówić?

Historia Jimmy’ego (Yeti) składa się z dwóch linii czasowych: tragicznej teraźniejszości i dramatycznej przeszłości. Niczym postać z Becketta, przygotowuje on powoli czytelnika do odbycia wstrząsających epizodów retrospekcji. Czytelnik musi przeżyć wraz nim powrót do nieszczęśliwego dzieciństwa, odkryć związek z cierpiąca na depresje matką, oraz ojcem, który nie pamiętał o jego urodzinach. Musi zrozumieć dziwną przyjaźń między dwojgiem chłopców: geniuszem i przeciętniakiem oraz rozszyfrować zagadkę tajemniczej dziewczyny z filmu porno, która połączy, a zarazem podzieli starych przyjaciół.

Przeszłość Yeti jest dla nas całkiem bliską i realną przyszłością, to rodzaj przepowiedni, która może się ziścić. Człowiek najczęściej wyobraża sobie, że Świat przestanie istnieć wraz z nim: spadnie meteoryt, nastąpi globalne ochłodzenie, wybuchnie słońce. To wcale nie jest najbardziej przerażający koniec. Najbardziej przerażający koniec to ten, w którym wyginie ludzkości, przestaniemy istnieć, a świat będzie toczyć się dalej bez nas. Yeti jako ostatni człowiek doświadcza świata bez ludzi, świata który stał się taki przez ludzi. Wokół pełno zmutowanych zwierząt powstałych w skutek mutacji genetycznych: inteligentne świniony, podstępne wilkensy, słodkie szopunksy, sprytne szoprysie, nieudane wężury. Gdzieś w oddali widać jeszcze ruiny anarchicznych plebopolis. Tam przechadza się Yeti. Wszystko jest dla niego puste woda, piasek, niebo, drzewa, fragmenty przeszłości /s 126/. Jedyne co zostało mu po ludzkości, to słowa w głowie. Yeti kurczowo trzyma się słów, bo gdy znikną z jego głowy, znikną na zawsze. Mógłby pisać dziennik, ale przecież po jego śmierci nie będzie nikogo, kto to odczyta.

alicya.pl 2017
BÓG NAUKOWIEC, SYN PROROK i MATKA NATURA

Oryks jest bohaterką dopełniającą świętą trójcę Atwood. Mamy bowiem boga naukowca dokonującego stworzenia (re-kreacji), doglądającego wszystkiego syna proroka (mającego nadać znaczenie) i Oryks, kochającą (i wybaczającą wszystko) matką naturę. Oryks to dwuznaczna postać oscylująca między rzeczywistością, a fikcją. Ta delikatna, wątła dziewczynka, trafia przez przypadek (pornograficzny) w serca obu (jeszcze wtedy) chłopców. Powraca następnie jak dorosła kobieta, by przemawiać do niech spokojem, miłością i namiętnością, jakiej dotąd nie zaznali. Historia jej dzieciństwa ukazuje rozpad wartości ludzkiego świata spowodowany nadmiernym rozmnażanie się w czasach kryzysu. Ona jednak nikogo nie wini za swój los. To co ją spotkało potrafi racjonalnie wytłumaczyć, pokazać, że nie mogło być inaczej. Taka jest Natura, taka jest Oryks: srebrzysta dziwka i niewolnica, o głosie dźwięcznym niczym pozytywka z baletnicą. Myślisz, że jest bezradna wobec tego, co potrafisz jej uczynić, a tak naprawdę to ty potrzebujesz jej pomocy.

Oryks, bohaterka której częściej nie ma niż jest, tak naprawdę stanowi klucz do całej historii, która dzięki niej zyskuje mocno feministyczną interpretację: może i Bóg stworzył ludzi, a jego Syn ich wszystkiego nauczył, ale to Matka natura im wszystko wybaczyła.

alicya.pl 2017

ŚWIAT MOŻLIWY

„Oryks i Derkacz” to post-apokalipsa, science fiction i powieść psychologiczna w jednym. Wielowątkowa historia o re-kreacji gatunku ludzkiego, w którą Atwood wplotła aktualne przesłania polityczne, ekologiczne i egzystencjalne, z których wyłania się przestroga: jeśli chcesz uratować ludzkość, nie ufaj naukowcom i wielkim korporacjom. Ludzkość potrzebuje barier, granic, murów, nie po to by nie wchodzić tam gdzie się nie powinno, ale żeby to co tam się kryje nie wyszło na zewnątrz. Zawsze bowiem znajdzie się jakiś Derkacz, Frankenstein przyszłości, który będzie chciał to wypuścić.

Dystopiczny obraz świata Atwood nie należy traktować jako logiczne przedłużenie naszej rzeczywistości, lecz jak zły sen o złych skutkach tego, co robimy dziś. Jedyne co pozostanie po człowieku, w czym będzie ukryta wartość to: słowa, niedoskonałość i matczyna miłość. Trudno nie ulec przesłaniu Atwood i nie poczuć, że powoli zbliżamy się do wizji, jaką ukazała w swojej powieści. Pewne ponure trendy widać już teraz: fascynacja pornografią i przekraczaniem granic, zamknięte osiedla i izolowanie się, prace nad modyfikacjami genetycznymi, życie w korporacjach, komercja, nadmierne eksploatowanie zasobów naturalnych. Atwood przestrzega przed światem, w którym ludzie tracą nie tylko wartość duchową, ale również materialną. Przed światem, w którym nie wszystko można kupić, ale wszystko ma swoją cenę. Przemyślenia Atwood na temat gatunku ludzkiego są prosto sformułowane, dosadne i niczym nagle wymierzony policzek, nie wiadomo jak na nie zareagować. Każdy, kto przeczyta powieść Atwood, będzie zazdrościć Derkaczjanom: dla nich nie ma czasu i nie ma refleksji przez co zawsze są zaspokojeni, bo biorą to, co im przyniesie Natura, są jak zwierzęta, nieświadome, że kiedyś nastąpi koniec ich gatunku.

Czytanie opowieści Atwood jest jak torturowanie się bolesną wiedzą o przyszłości. Elementy tej historii pozostaną w mojej głowie, niczym magnesy przypięte na lodówkę. Wstając rano,  przypominam sobie umieszczone na nich hasła.  Tacy jesteśmy. Ludzka dusza dokonuje sublimacji poprzez sztukę, muzykę, poezję. Ludzkie ciało dokonuje tego poprzez pornografie, egzekucję, zło. Z połączenia tych elementów powstaje człowieczeństwo. Wyeliminowanie choć jednego z nich sprawia, że przestajemy być tymi, kim jesteśmy. Dzięki temu możemy stwarzać, przerabiać, udoskonalać, odkrywać. Tylko co z tego, skoro jako gatunek marnujemy swój czas. Na naszą historię składa się przeszłość, której nie możemy odzyskać i teraźniejszość, która nas niszczy. Pozostaną po nas tylko strzępy niezrozumiałych słów. Ta książka skazi wasz umysł, pozostawi blizny i ponure emocje. W porównaniu do ludzi jakimi moglibyście być, a jakimi jesteście, poczujecie się niekompletni i niedoskonali.

Długich dni i zaczytanych nocy.
Podążajcie za Atramentowym Królikiem.

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com