Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


A Wy, dalibyście radę nie zniszczyć świata?

Gdy zobaczyłam na okładce słowo „guzik” i nazwisko Kinga byłam pewna, że będę miała do czynienia z czymś na kształt Koraliny Neila Gaimana. Szybciutko okazało się jednak, że nie o takie guziki w tej książce chodzi…

Do Castle Rock Król zabierał nas już niejednokrotnie. Najwyraźniej to miasteczko istnieje po to, by przyciągać specyficzne zdarzenia i bardzo szczególnych ludzi. Akcja Pudełka z guzikami Gwendy nie mogła się więc rozgrywać nigdzie indziej. Ale po kolei. Wyobraź sobie, że jesteś dwunastoletnią, zakompleksioną dziewczynką z nadwagą, która codziennie zmaga się sama z sobą. Silnej woli i samozaparcia nie można ci odmówić. Chociaż pot leje się z ciebie strumieniami, serce i płuca najchętniej wyprowadziłyby się z twojego ciała, nie poddajesz się. Codziennie, wciąż i wciąż, wbiegasz na strome schody, zwane Schodami Samobójców. Twoja motywacja i chęć zmiany nie pozostają niezauważone. Pewnego dnia po treningu zaczepia cię pewien tajemniczy mężczyzna w czarnym kapeluszu. Wbrew temu czego uczy się wszystkie dzieci, a zgodnie z tym co i tak dzieci robią, zaczynasz z nim rozmawiać i przyjmujesz od niego pewien niebezpieczny przedmiot. Pudełko, które „daje” srebrne monety, najpyszniejsze, magiczne czekoladki na świecie i ma kilka kolorowych guzików. Okazuje się, że wciśnięcie któregokolwiek z nich może zakończyć się katastrofą, mają bowiem niszczycielską moc. I tak np. pomarańczowy może sprawić, że zniknie Europa, żółty zmiecie z powierzchni Ziemi Australię, czerwonym można usunąć cokolwiek się zechce, a czarny niszczy wszystko. Dosłownie wszystko. Pamiętaj, że masz tylko dwanaście lat i nie zdajesz sobie w pełni sprawy z tego, jaka tak naprawdę odpowiedzialność na ciebie spadła. Za chwilkę zaczniesz dorastać, przed tobą faza buntu. A co za tym idzie: wahania nastrojów, wyolbrzymianie porażek i przekonanie o własnej nieomylności…Myślisz, że uda ci się nie zniszczyć świata?

Richard Farris nie bez powodu wybrał Gwendy na strażniczkę pudełka. Jednak czy niezłomność i samozaparcie dwunastolatki mogą być gwarancją sukcesu? Czy dla tych cech warto złożyć losy świata w ręce dziecka? Mężczyzna w czarnym kapeluszu nie ma wątpliwości. Najwyraźniej dostrzega więcej niż zwykły człowiek, dlatego jego decyzje są niepodważalne. Wybrał Gwendy, a nam pozostaje tylko obserwować jej zmagania. Tak jak się spodziewamy dziewczynce od samego początku nie jest łatwo. Pudełko zagnieżdża się w jej myślach i nie pozwala o sobie zapomnieć. Podsyca wciąż ciekawość, zarazem paraliżując wizją możliwych konsekwencji. Upiorny przedmiot zdaje się żyć własnym życiem i działać nawet bez uruchamiania. Na świecie wciąż dzieją się złe rzeczy. Oczywiście posiadanie tego niezwykłego „artefaktu” ma też plusy. Życie Gwendy odkąd je dostała zyskało na jakości, a ona sama stała się we wszystkim NAJ. Dziewczynka nie jest jednak pewna, czy cena którą płaci jest warta takich zysków. Zwłaszcza, że nigdy nie przekona się, czy osiągnęłaby cokolwiek bez TEJ rzeczy. Dlatego, im jest starsza tym usilniej próbuje wyciąć pudełko ze swojej tożsamości, mozolnie, warstwa po warstwie. Z jakim efektem, można się łatwo domyślić.

Historia Gwendy, to prosta opowieść o sile którą w sobie mamy, i o tym ile może zależeć od jednostki. O wpływie jaki nasze decyzje mogą mieć na innych i o władzy, która wcale nie musi zaślepiać. Tekst Kinga i Chizmara można odczytać także jako manifest pokojowy, dający nadzieję, że nie każdy człowiek jest zepsuty, że nie każdy czując pod palcem przycisk, od razu uważa się za boga. I chociaż nie do końca zapałałam do głównej bohaterki sympatią, to muszę przyznać, że gdyby pudełko istniało, cieszyłabym się, że nad tym potężnym przedmiotem czuwa właśnie taka osoba jak ona.

Przygoda z pudełkiem to lektura na jeden wieczór. Trzeba przyznać, że wydawnictwo zrobiło dosłownie wszystko co mogło, by zwiększyć objętość książki. Zaczynając od twardej oprawy, grubszego papieru, przez puste strony, sporą czcionkę i pokaźne marginesy, aż po ilustracje autorstwa Keith Minnion. Efekt okazuje się przemiły dla oka, opowiadanie zostało naprawdę pięknie wydane i dopieszczone w każdym calu, szkoda tylko, że zabrakło w nim tego co najważniejsze…

Lekko okraszona magią historia wypełniona jest po brzegi specyficznym, dusznym klimatem a la King. I chociaż pomysł ma spory potencjał, to tekst fabularnie jakoś niespecjalnie powala na kolana. Niestety Pudełko z guzikami Gwendy nie jest aż tak dobre, by wstrząsnęło czytelnikiem i zapadło mu w pamięć na dłużej, ani tak złe, żeby żałował, że poświecił czas na lekturę.

Długich dni i zaczytanych nocy.
Podążajcie za Atramentowym Królikiem!

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com