Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


Rozmowa z Dagmarą Adwentowską w ramach projektu „Żertwa”

Twoja „Pani piękna jak księżyc”, zabiera nas do czasów Mieszka I, kiedy to na jego dwór przybywa młodziutka Dobrawa. Jej obecność niezbyt podoba się jednej z – przynajmniej do tej pory – ulubionych nałożnic księcia. Pamiętasz jeszcze, co ciekawego mówiono ci w szkole o tym władcy?

D.A. Do szkół uczęszczałam dość dawno, ale pamiętam, że otrzymałam dość klasyczną pigułkę wiedzy szkolnej o tej postaci. Zjednoczenie plemion, bitwa pod Cedynią, chrzest Polski i oczywiście małżeństwo z Dobrawą. Niemniej kołacze mi się po głowie, że fantastyczną historię alegoryczną Galla Anonima o ślepocie i cudownym przewidzeniu na oczy polskiego władcy poznałam jeszcze w liceum.

Większość z nas kojarzy Mieszka właśnie z chrztem i Dobrawą. Pewnie mało kto zastanawia się także nad tym, czy czeska księżniczka była jego jedyną żoną.

D.A. Historia, której uczą nas w szkole, jest przede wszystkim historią tworzoną przez mężczyzn. Nie przypominam sobie nawet, aby wspomniano mi w szkole o drugiej chrześcijańskiej żonie Mieszka, Odzie. A to przecież niebywale ciekawa postać, wpisana w Dagome iudex razem z synami… przy pominięciu pierworodnego Bolesława, syna Dobrawy. Skoro zabrakło miejsca na lekcjach historii dla Ody, cóż się dziwić, że nie ma go dla prawdopodobnych pogańskich małżonek czy też nałożnic. Kronikarze nie wymieniają ich imion, sporna jest ich liczba, ale nie oszukujmy się – Mieszko był charyzmatycznym mężczyzną. Jakieś kobiety przed Dobrawą na pewno przy nim były.

Twoja opowiadanie nawiązuje do tego mniej podręcznikowego fragmentu historii i muszę przyznać, że w naturalny sposób zachęca do poszerzenia wiedzy, bo przypomina nam o tym, że wcale się aż tak od naszych przodków nie różnimy: targają nami podobne namiętności. Podczas pracy nad tekstem, przyświecał ci jakiś konkretny cel?

D.A. Na początku trochę myślałam o heheszkowej falsyfikacji Philipa Steele’a, tzw. kronice Kpinomira, na który to żart złapał się nawet arcybiskup. I to pomimo tego, że Mieszkowe żony występują tam pod wiele mówiącymi wymyślonymi imionami, m.in.: Całusława, Biustyna  i Pieściwoja. Zastanawiałam się, jak czytelnik przyjmie postać silnej kobiety, której daleko do biernego oczekiwania w alkowie na swego księcia. Potem myślałam już tylko o tym, żeby oddać tekst na czas.

Zastanawiałaś się nad stworzeniem cyklu, w którym przywdziewając historię w horrorowe szaty, przybliżysz współczesnemu czytelnikowi dawne czasy? I bardziej kobiecy punkt widzenia?

D.A. Nie jestem historykiem i nie aspiruję do posiadania jakiejkolwiek prawdy. Toteż jeśli kiedykolwiek stworzę coś takiego, będzie to literacka wizja na podstawie historycznych źródeł. Mam kilka swoich ulubienic w polskich dziejach.

Zdradzisz kim były?

D.A. Piękną postacią jest Elżbieta Granowska – trzecia żona Władysława Jagiełły. Jednak szczególnie bliskie mojemu sercu są szlachcianki-rozbójniczki: Katarzyna Skrzyńska oraz Barbara Rusinowska. Co ciekawe, kiedy ta pierwsza ruszała zbójować, w zamku zostawiała małżonka, który doglądał domu i dzieci.

To kłóci się z naszym wyobrażeniem tego, „jak onegdaj bywało”, zapewne znalazłoby się więcej takich postaci -?

D.A. Zachęcam do poszukiwań, nie tylko w okolicach królewskich dworów, można przeżyć niemałe zaskoczenie.

Skoro już jesteśmy przy płci pięknej: jaką kobietą jest groza w twoim wykonaniu?

D.A. Zagadkową :).

Pamiętasz może chwilę w którym poczułaś, że horror to twój gatunek?

D.A. Na pierwszej sesji RPG w Zew Cthulhu. Doszłam do wniosku, że potrafię lepiej jeszcze zanim matka Mistrza Gry wpadła do pokoju z zupą pomidorową i stosem talerzy, druzgocząc zupełnie dogorywający nastrój. Miałam wtedy z 14-15 lat.

Mam nadzieję, że ta pomidorówka była tego warta.

D.A. To był ten wiek, kiedy zjadało się wszystko, co dali.

„Żertwa”, jako literacki hołd, przypomina o tym, co miało zostać zapomniane. Czym dla ciebie jest słowiańskość?

D.A. Jest elementem naszej kultury i historii, a ja bardzo lubię pisać o dawnych czasach, a także o reliktach tych czasów, które przetrwały do współczesności.

Masz swoją ulubioną mitologiczną postać? A może jakaś historia/wydarzenie jest ci szczególnie bliskie?

D.A. Mój największy ulubieniec – Skomand – akurat nie wywodzi się ze Słowian, ale z Jaćwingów. Był kapłanem oraz wodzem plemiennym podczas wielkiego powstania plemion pruskich przeciw Krzyżakom. Warto wspomnieć, że w tym samym powstaniu jednym z przywódców był Herkus Monte – arcyciekawa postać rebelianta i obrońcy rodzimej wiary, z barwnym życiorysem, właściwie niemal zupełnie u nas zapomniana. Został on wychowany, wykształcony i ochrzczony, po tym jak jako dziecko trafił jako zakładnik Krzyżaków do Magdeburga. Jako dorosły mężczyzna wrócił do wiary przodków, stanął na czele powstań, a po ich klęsce długo dawał się we znaki Krzyżakom działaniami partyzanckimi. Mickiewicz wzorował się na nim, tworząc postać Konrada Wallenroda. Na Litwie Herkus jest uznawany za bohatera narodowego. W Polsce chyba mało kto o nim w ogóle słyszał.

Jesteś chodzącą księgą, pełną historycznych ciekawostek.

Realizujesz obecnie jakieś nowe projekty?

D.A. O tak. Ale szczegółów nie zdradzę :).

Zostaje nam więc śledzić twoje poczynania i cierpliwie czekać.

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com