Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


Wieczór z rekinem #94 I believe in Santa Jaws, czyli gdyby Szczęki były filmem świątecznym

Macie już dosyć typowych, świątecznych filmów? Jeśli tak, to najwyższa pora rzucić okiem na morderczą wersję bombkowo-choinkowych klimatów. Możecie mi wierzyć, że zeszłotygodniowe piraniorekinki to był zaledwie wstęp do tego, na co stać rekiny, gdy nadchodzi grudzień! Santa Jaws (2018) wyreżyserowane przez dobrze znaną nam już – z Wakacji z rekinami i Zombie rekina – Misty Talley, to zdecydowanie jedna z lepszych rekinich produkcji pod szyldem wytwórni Sy-Fy (a na pewno najlepsza w wykonaniu Misty)!

Zanim przejdę do omawiania tegoż cuda, chciałabym wam jeszcze przypomnieć, że zimowe klimaty w rekinim świecie, to nie pierwszyzna. Na swoim koncie mamy już: Rekiny lodołamacze (Ice Sharks), Rekiny śnieżne (Snow Sharks), Rekiny lawinowe (Avalanche Sharks), Piraniorekiny (Piranha Sharks) i, może tego nie zauważyliście wcześniej, czwartą część Szczęk. Jeśli więc chodzi wam po głowie filmowy maraton na święta, to macie w czym wybierać. Ryby górą!

ZŁY MIKOŁAJ i ZACZAROWANE PIÓRO

Film zaczyna się od epickiej bijatyki w której bierze udział ZŁY, napakowany MIKOŁAJ i chłopak dziewczyny, którą ten pierwszy chce złożyć w ofierze rekinowi (na pomoście w centralnym punkcie portu, ale to detal) przy pomocy choinki. Jakimś cudem, mimo iż wcześniej dostał solidne wciry, chłopak w ostatnim akcie wygrywa i drapieżnik zamiast dziewczyny zjada NieŚwiętego. Posiłek okazuje się dosyć ciężkostrawny i brzemienny w skutkach, bo rekin zaczyna terroryzować okolicę z czapeczką Mikołaja nałożoną na płetwę. Mało złowieszcze, ale na tyle oryginalne i ciekawe, że zapada w pamięć.

Od tego wstępu lepsze jest tylko to, że nie wydarzył się on naprawdę. To „tylko” wizualizacja fragmentu komiksu tworzonego przez Cody’ego (Reid Miller). Chłopiec ma talent i niebanalne pomysły, ale swoje umiejętności wykorzystuje także do ośmieszenia dyrektora szkoły w mediach społecznościowych. Za to oczywiście dostaje od rodziców szlaban. W efekcie, nie może spędzić świąt z przyjacielem (Hawn Tran jako Steve) na imprezie w sklepie z komiksami, ale musi „przemęczyć” je w domu z rodziną. Jedynym lekiem na jego smutki okazuje się niesamowity prezent od dziadka, którym jest zaczarowane pióro (w każdym razie jakieś pisadło ze złowieszczym niemieckim napisem). Poprawione nim rysunki ożywają i świąteczny rekin naprawdę pojawia się w okolicy! Oprócz czapeczki Mikołaja ma świecące czerwone oczy (jak Rudolf nos) i jest owinięty lampkami choinkowymi, którymi łapie ofiary, jak lassem. Warto dodać, że podczas szkicowania Cody marzył o tym, by jego rodzina zniknęła i by mógł spędzić święta sam. Zgadnijcie więc jaki nadrzędny cel przyświeca świątecznym szczękom?

Gdy wszelkie metody walki z bestią zawodzą, a prawie cała rodzina i przyjaciele Cody’ego zostają pożarci, chłopiec wpada w końcu na genialny pomysł, by unieszkodliwić bestię, za pomocą tego co ją ożywiło, czyli magicznego pióra. Jakiś wyjątkowo złośliwy Duch Świąt nie chce jednak na to pozwolić. Chłopiec np. wymazuje rekinowi zęby, to jednak nie pomaga, bo bestyja miażdży dziąsłami bombki z których powstają nowe, morderczo kolorowe zębiska. Cody rysuje także cukierkową laskę, która ma zabić drapieżnika, ale ten w magiczny sposób ją asymiluje i zamienia się w świąteczną hybrydę: jednorekinorożca.

W ogóle w walce z bestią w ruch idą takie cudeńka, jak wybuchowe bombki, i wystrzeliwane z katapulty nadziewane prochem indyki (na potwora działa tylko broń „świąteczna”). Przyznajcie sami, że fani podobnych absurdów mogą czuć się dopieszczeni. Żeby nie było zbyt kolorowo, muszę się Wam jednak przyznać, że jedna rzecz sprawiła, że poczułam ukłucie rozczarowania: zakończenie. Jak na mój gust zbytnio cudopudrowosłodko świąteczne. Pewnie w zamierzeniu miał być fajny twist, a wyszło… zresztą, zobaczcie i oceńcie sami. Nie będę psuła wam zabawy.

DUCH ŚWIĄT ZAWSZE CZUJNY

Film wykorzystuje wiele znanych nam klisz, pełen jest oczywistych frazesów i nieśmiesznych żartów, ale zostały one podane z nośnym i smakowitym pomysłem. Bo pomijając nawet motywy z komiksem, Mikołajem i piórem, to przecież rekin czerpie moc z Bożego Narodzenia i tylko ono może go wykończyć. To jest zaskakująco spójne! Dzięki temu film nie przynudza i dostarcza nam sporej porcji rozrywki właściwie do samego końca. Poza tym, a co się zazwyczaj nie zdarza, lubimy bohaterów i nie życzymy im śmierci. Jesteśmy wręcz niemile zaszokowani, gdy wpadają w paszczę rekina, albo nadziewają się na jego róg…

ŚWIĄTECZNE SZCZĘKI

Jeśli już musiałabym się do czegoś przyczepić, to na pewno nie byłoby to przewidywalnie słabe CGI (zgonów jest sporo, więc oczy trochę od nich bolą). Celowałabym raczej w to, że tak naprawdę nie czuć w Santa Jaws świątecznej atmosfery (bo nic poza rekinem nie jest odpowiednio przystrojone), a także to, że jeden bohater chodzi cały czas w świątecznym sweterku, a gorąca laska tylko w górze z bikini (albo to stanik, ja już nie wiem). Prawdę mówiąc, to tylko takie czepianie się na siłę, bo jak na Sy-Fy film wyszedł naprawdę nieźle i takie durnotki dodają mu tylko uroku.

Film dla każdego, kto:

– ma ochotę na familijne fantasy z krwiożerczą bestią w tle;
– jeszcze nigdy nie widział broni w postaci katapultowanych, nadziewanych prochem indyków;
– lubi pokręconą świąteczną magię;
– chce zobaczyć jak wygląda jednorekinorożec (i nie chodzi o plującego smarkami Toxic Sharka);
– jest ciekaw jak skuteczne gryzą zęby z kolorowych bombek;
– pamięta bajkę pt. Zaczarowany ołówek i chce zobaczyć wersję z piórem (ze złowrogimi – obowiązkowo niemieckimi – napisami);
– wyznaje zasadę: uważaj czego sobie życzysz w święta, bo nie wiesz jaki złośliwy bóg może cię wysłuchać;
– lubi filmy z morałem, głównie dla rodziców nie rozumiejących swoich nastoletnich dzieci.

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com