Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


Myślenie może zabić

Trafia cię jasny szlag, gdy utkniesz w korku? Klniesz jak szewc, gdy ktoś zajedzie ci drogę? Kiepska pogoda w dniu wolnym od pracy spycha cię na samo dno złego samopoczucia i powoduje totalne czarnowidztwo? Dajesz się sprowokować do kłótni chamskiej ekspedientce? W pracy wciąż czujesz, że to co robisz jest pomijane i niedoceniane? Jeśli tak nie masz, to jesteś szczęściarzem/szczęściarą. Bo ja na każde z pytań mogę odpowiedzieć TAK. Jestem chodzącą kupką czarnych myśli, kłębkiem podrażnianych nerwów i niezadowolenia z siebie. Martwię się jutrem, pojutrzem, tym co za miesiąc i za rok. Każde potknięcie traktuję jak upadek z wieżowca. Pomyślałam więc sobie, że z ciekawości sprawdzę co autor ma mi do zaoferowania i w jakiej formie to podał. Tak z dystansem, bo muszę się wam jeszcze do czegoś przyznać: nie wierzę w poradniki.

A kiedyś było inaczej. Miałam w życiu etap, że szukałam recepty na szczęście, może nawet drogi na skróty. Chciałam się naprawić i sprawić, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i wszystko wokoło mnie zacznie działać inaczej. Pewnie to typowy błąd młodości. Chwilowe zachłyśnięcie gotowymi radami dosyć szybko mijało i wracałam – co prawda nieco mądrzejsza – do punktu wyjścia. Nie mogę jednak powiedzieć, że te wszystkie przeczytane w przeszłości poradniki niczego mi nie dały. Pomogły mi trochę lepiej zrozumieć siebie, pokazały pewne mechanizmy kierujące moim życiem. Zrozumiałam także, że pewnych rzeczy nie przeskoczę, bo przestałabym być wtedy sobą. A to wydaje mi się akurat całkiem dobrą lekcją.

Tak więc wzięłam się za Stoicyzm uliczny, z czystej ciekawości, nie spodziewając się cudów. I muszę się wam przyznać, że co się pośmiałam podczas lektury to moje, bo w większości opisywanych przez Fabiańskiego, a jest ich 45, sytuacji widziałam po prostu siebie (pada deszcz więc na pewno wyleją mnie z roboty, wszyscy mnie ignorują lub robią mi na złość, nigdy nie będę szczęśliwa, mandaty tylko ja na świecie dostaję itd., itp.). Owszem zgadzam się z autorem w wielu kwestiach: że często cierpimy więcej niż powinniśmy, że nadmiar zamartwiania się i myślenia może zabić, a jeśli nie, to upodlić życie, że wciąż reaguję nieadekwatnie do sytuacji, na które i tak nie mam przecież wpływu. Zgadzam się z tym, że frustracja jest zbędna i że od tego jak myślimy zależy nasze życie – nie od pieniędzy, sławy ani władzy, fryzury czy ciuchów. Czy jednak coś ta lektura w moim życiu zmieni? Nie. Bo niestety zawarte w niej rady nie są dla mnie ani odkrywcze (bo się już jednak sporo o stoikach czytało) ani skuteczne (co nie oznacza, że ktoś inny nie skorzysta), a z czasem zaczęły mnie wręcz drażnić powtarzalnością. Szczególnie nie przypadł mi do gustu rozdział o dźwiękach (muzyka/wiertarka za ścianą), które według autora powinniśmy nauczyć się ignorować – bo to my się im narzucamy, a nie one nam. Chciałabym w tym miejscu zaznaczyć, że istnieje coś takiego jak mizofonia. Jeszcze nie zdecydowano czy zaklasyfikować ją jako schorzenie neurologiczne czy zaburzenie psychiczne, bo badania nad nią trwają dopiero od 10 lat, ale z całą pewnością nie należy jej bagatelizować ani obśmiewać.

Atutem Stoicyzmu ulicznego przede wszystkim jest prosty język, brak nadęcia i to, że każdy odnajdzie w tej książce siebie. Nie można też odmówić Fabjańskiemu poczucia humoru. Muszę przyznać, że autor robi naprawdę kawał dobrej roboty pokazując, że filozofia może być intrygująca, przystępna i codzienna, że towarzyszy nam po prostu w życiu, a nie jest tylko tematem rozmów profesorów na uniwersytetach. Książkę szczególnie polecam uwadze tym, którzy przygodę z filozofią dopiero zaczynają. Jednak bardziej jako wstępniak do rozumienia stoicyzmu (rewelacyjny wstęp, zakończenie i lista lektur) niż poradnik.

Długich dni i zaczytanych nocy
Podążajcie za Atramentowym Królikiem!

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com