Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


Wieczór z rekinem #51 Rekinia vendetta

W moim odczuciu sabotażysta, który wyreżyserował czwartą część Szczęk (Jaws: The Revenge), tak naprawdę nienawidził tej serii i chciał ją po prostu definitywnie zatopić. Bo chyba nie da się nakręcić tak kiepskiego filmu przez przypadek? To musiało być zamierzone działanie, nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej. W internecie oczywiście traficie na dyskusje, w których niektórzy próbują udowadniać, że czwórka jest ociupineczkę lepsza od trójki albo „tylko” tak samo kiepska. Według mnie tak naprawdę w ogóle nie ma porównania. Owszem w trójce bolą efekty specjalne i nużą mdławe postacie, ale mamy podwodny park rozrywki i mimo wszystko ktoś miał na to wszystko pomysł, który konsekwentnie realizował. Czwarta to nietrzymający się kupy, absurdalnie durny gniot. Na każdej płaszczyźnie.

Już sama fabuła jest absurdalna. Rekin UWZIĄŁ SIĘ na rodzinę Brody’ch i chce zabić wszystkich jej członków. Jak zapewne pamiętacie: w poprzednich częściach ludożercy ginęli. Nasz assasin musi więc być jakimś ich dalekim krewnym albo ma ogromne poczucie misji i postanowił zemścić się za krzywdy wyrządzone przedstawicielom swojego gatunku. Tak czy siak się to po prostu nie klei. Bo ja rozumiem, że karma zawsze wraca i nigdy nie myli adresu, ale rekin? No ale ok, stało się: ktoś to wymyślił i stwierdził, że przeniesie to na ekran, bo to przecież TAKI świetny pomysł. Nasz płetwiasty Punisher zabija więc Seana, czyli młodszego syna pamiętnego szeryfa Brody’ego, i płynie za resztą jego familii – bynajmniej nie pogrążoną w żałobie – z Nowego Jorku na Bahamy. To mniej więcej odległość 1841 km. Skąd rekin wiedział w którym kierunku ma płynąć? Jakieś pomysły?

Po paru dniach na Bahamach nikt już w ogóle nie pamięta, że niedawno tragicznie zginął członek najbliższej rodziny (rekiny są widać bardziej uczuciowe od ludzi) i wszyscy świetnie się bawią. Oglądamy sobie flirty, wycieczki, małżeńskie utarczki kończące się seksem na zgodę, zabawy Michaela z córeczką (bezczelna kopia sceny z pierwszych Szczęk) i rzeźbę jego żony. Ten zlepek nudnych scen niczego tak naprawdę nie wnosi ani nie ma głębszego sensu, więc z pewną ulgą docieramy do zakończenia, w którym, jak się okazuje, też nikt nie miał zamiaru nas oszczędzać… Ostateczna walka z rekinem na morzu (a tak na poważnie to w basenie – plansza udająca tło jest tak anfachowa, że widać to gołym okiem), jest co najmniej komiczna i żenująca (i mamy tutaj również kopię sceny z pierwszej części). Okazuje się bowiem, że rekina wystarczy tak naprawdę czymś nakłuć/przebić i wybucha. Nie wiem jak to sobie wytłumaczyć, może mu się za dużo gazów w bebechach nazbierało?

Może to wina scenariusza, albo aktorzy doskonale zdawali sobie sprawę z tego w jakim szrocie biorą udział, bo się nie wysilali. Mitchell Anderson w roli Seana Brody’ego jest irytujący i nie jest nam go jakoś specjalnie żal (pewnie dlatego też rodzina za nim nie tęskni), Michael Brody (w tej roli Lance Guest) – biolog morski badający ślimaki mający tę samą kartonową minę przez cały film – jest postacią tak mdłą i nijaką, że gdyby go wyciąć, to byśmy nie odczuli w ogóle jego braku. Najbardziej rozczarowała mnie jednak Lorraine Gary w roli Ellen Brody, która stała się nagle rekinią telepatką i „pamięta” nawet te sceny, których nie była świadkiem (może jej mąż z zaświatów przesyła wizje?). Powinna była pójść w ślady Scheidera i nie zgodzić się w tym paździerzu zagrać, ale może potrzebowała kasy…. Co ciekawe, zagrał tutaj również, najwyraźniej dla beki, Michael Caine. Wcielił się w postać gawędziarza podróżnika o ciekawym imieniu: Hoagie (kanapka!). Jego zadanie polegało głównie na flirtowaniu z Ellen i uniknięciu w niewytłumaczalny sposób pożarcia przez rekina. Zresztą nie wiadomo jak, ale również pożreć nie dał się Jake (Mario van Peebles), współpracownik Michaela, który w zasadzie był już przegryziony, ale dopłynął do statku z powrotem. Może rekin wypluwał każdego, kto nie miał w żyłach krwi Brody’ch? Tego się już niestety nie dowiemy. Chyba, że ktoś nakręci Szczeki 5.

Dlaczego według mnie Joseph Sargent chciał ośmieszyć legendarne Szczęki? „Jego” bestia została pokazana najgorzej ze wszystkich, wręcz w taki sposób by podkreślić jej gumowatość (jak to ktoś gdzieś fajnie napisał – przypominała zębatą skarpetę). Nawet nie próbował zbudować napięcia, unikał jak ognia logiki i z premedytacją pominął intrygę. Ponadto reżyser wrzucił do fabuły gościa o imieniu Kanapka i zafundował widzowi ryczącego rekina mściciela, który wybuchnął bez powodu. Zdecydował, że będzie mu smakowało tylko mięso Brody’ch i że Ellen będzie wyczuwała skoki mocy, gdy w okolicy pojawi się ludojad  – może Sargent marzył o kręceniu „Gwiezdnych wojen”, ale nikt go nie wziął do projektu? I jeszcze wymyślił sobie, że te wszystkie niedorzeczności dobije dodatkowo okrutnie tanim chwytem: pokazując to i owo w snach bohaterów.

Myślę, że fenomenem zasługującym na uwagę jest to, jak ogromny upadek zaliczyły Szczęki. Od genialnej jedynki, której spokojnie można dać ocenę 10 na 10 do tragicznej czwórki, której trudno dać nawet pełne 1 na 10. Sami zresztą wiecie, że zazwyczaj zdarzają się wyraźne spadki w kolejnych odsłonach serii, ale przyznajcie sami: nie są one aż tak drastyczne, jak w tym przypadku…

Warto wiedzieć:

Gdy uświadomimy sobie, że Michael Caine nie odebrał swojego pierwszego Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego za film Hannah i jej siostry, bo był zbyt zajęty realizacją zdjęć do tej klapy, to ogrania nas pusty śmiech…Caine wyciągnął na szczęście nauczkę z tej lekcji i osobiście odebrał nagrodę w 2000 roku za drugoplanową rolę w filmie Wbrew regułom.

Wypada napisać parę słów o Judith Barsi, która wcieliła się tutaj w rolę wnuczki Ellen. Wiecie, że to ona podkładała głos Anne-Marie w animacji Wszystkie psy idą do nieba i Kaczusi w Pradawnym lądzie? Poza tym zagrała w Oku tygrysa, Morderczym korowodzie a także wystąpiła gościnnie m.in. w Strefie mroku. Szczęki 4 były ostatnią produkcją w której wzięła udział. Rok po premierze została zastrzelona wraz z matką, przez swojego ojca, który następnie popełnił samobójstwo.

To film dla każdego kto:

– chciałby zobaczyć rekina ASSASINA/PUNISHERA w akcji;
– chciałby poznać kobietę o telepatycznej zdolności wyczuwania złych intencji podwodnego ludojada-mściciela;
– chciałby poznać sztuczkę treserów, którzy uczą rekiny ryczeć jak lwy – okazuje się, że wystraszy razić jakimś prądotwórczym ustrojstwem;
– jeszcze nie wierzy, że ukraść pomysł to jedno, a umiejętnie go wykorzystać, to drugie;
– nie wierzy, że film z 1975 roku może mieć lepsze efekty niż ten z 1987 roku;
– nie wierzy, że rekin zawsze na końcu filmu wybucha: bez względu na to czy ma do tego powód, czy nie;
– kocha wszystkie filmy o rekinach miłością bezkrytyczną;
– myśli, że Szczęki 3 były kaszaną;

 

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com