Figle i kociaki
Podczas lektury Kociej mamy przeniosłam się myślami do czasów dzieciństwa. Miałam to szczęście, że na każde wakacje wyjeżdżałam do pradziadka na wieś. Spędzonego tam czasu nie zamieniłabym na nic. Do dziś miło wspominam całe dnie na świeżym powietrzu, smak czereśni i papierówek prosto z drzewa oraz mleka prosto od krowy. Wciąż czuję guza, którego nabiłam sobie grabiami podczas […]