Bo każda wariatka ma w głowie kwiatka!
Mam Grażynę i nie zawaham się go użyć! Mowa, rzecz jasna, o pewnym – nie pierwszym lepszym, co to to nie! – kocurze, któremu bliżej do samozwańczego strażnika miejskiej zieleni niż leniwego sierściucha pilnującego miski z chrupciami. Nasz Grażyna bowiem, to pogromca kosiarek, Che Guevara trawników i czuły wielbiciel delikatnych stokrotek. Jako legendarny postrach osiedlowej […]