Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


10. Groza dla dzieci i młodzieży. Wakacje z aniołami

Witamy w rzeczywistości, w której na powojenną Polską spada nietypowy „deszcz”. W sumie nie powinno być żadnym zaskoczeniem – wszak jesteśmy Narodem Wybranym –to, że akurat nam anioły runęły tłumnie do stóp. Po chwilowym wzroście pobożności, co można by już uznać za jedną z naszych cech narodowych, następuje okres wzmożonej podejrzliwości wobec tajemniczych przybyszów z nieba. Anioły – zdradzieccy i skrzydlaci agenci Watykanu – są więc prześladowane i eliminowane. Polityczny klimat lat sześćdziesiątych wyraźnie im nie służy, muszą się ukrywać. Na szczęście dla nich, jest jeszcze wielu ludzi, którzy narażając na gniew państwa siebie i swoje rodziny, chętnie przychodzą im z pomocą.

Nina, przez jednego z przybyszów zostaje zaproszona na wakacje w tajemniczym klasztorze w Markotach, gdzie według jego zapewnień ma się po prostu świetnie bawić. Dziewczynka nie chce zawieść swojej pobożnej i wymagającej matki, szybko rezygnuje więc z protestów i wybiera się w niebezpieczną podroż. Ona jest jednak tylko przedsmakiem tego, co czeka ją na miejscu… Gdy pełna złych przeczuć wreszcie dociera do klasztoru okazuje się bowiem, że na nią i na inne dzieci czyha straszne niebezpieczeństwo. Na dokładkę w wakacyjnej grupie, którą stanowi zbieranina różnych charakterów i doświadczeń (chociaż czasami przedstawionych dosyć stereotypowo), podobno znajduje się jakiś tajemniczy Wybraniec. To on ma pokonać szerzące się w koło Zło i uratować znękane anioły. Wepchnięci w wir przygody małoletni bohaterowie, pakują się w coraz dziwniejsze kłopoty, a ich początkowo wydające się beztroskie perypetie, z czasem ujawniają swoją mroczną stronę. To nie jest dziecięca zabawa w Wybrańca, zagrożenie jest całkiem realne, wystarczy bowiem chwila nieuwagi i…

Anna Kańtoch zbudowała fabułę na dosyć powszechnym szkielecie i wypełniła go znanymi elementami: odosobnione miejsce, tajemnica do rozwikłania, przyczajony i zbyt długo ignorowany wróg, enigmatyczne, wręcz baśniowe stwory, dorośli, którzy w i e d z ą, ale nie m ó w i ą. Dzięki umiejętnemu zmiksowaniu wszystkich tych elementów stworzyła ciekawą i świeżą historię – jej powieść nie więc nić wspólnego z nudną kalką. Na kolejnych stronach pojawia się całe mnóstwo sekretów, tajemnic, zagadek i intryg, a złapany w ich sieć czytelnik, czyta do upadłego.  Nie sposób bowiem oderwać się od książki, jak najszybciej chcemy się dowiedzieć kim są tak naprawdę anioły, co czai się w jałowej ziemi, jakie ma zamiary i co ma z tym wszystkim wspólnego pewna malarka. Momentami nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że czytam o przygodach a la Harry Potter.  Biorąc pod uwagę, że książki Rowling to światowe bestsellery, można tylko zachwycić się potencjałem naszej rodzimej autorki. Anna Kańtoch przekłada swój wewnętrzny, wyobrażeniowy świat, na język obrazów w bardzo umiejętny sposób. Zwłaszcza, że robi to  budując postać trzynastoletniej dziewczynki. Sztuka niełatwa, autorka wyszła z tego zadania obronną ręką, tworząc barwny i żywy tekst. Powieść nie nuży, nie rozczarowuje, za to wciąga i intryguje, uświadamiając jaka moc drzemie w akcie kreacji.

Tajemnica diabelskiego kręgu nie ma elementów nachalnie moralizujących. Między wierszami, przy okazji różnych zdarzeń, pokazuje, że najważniejsze to być sobą i nie bać się słuchać własnej intuicji. We wnikliwy i nienarzucający się sposób ukazuje pewne procesy psychologiczne, z którymi – co trzeba przyznać – każdy z nas miał kiedyś do czynienia. Oprócz tego podkreśla wartości takie jak przyjaźń. I, co najważniejsze, pochwałę niedoskonałości – oj przyda się to niektórym rodzicom, którzy próbują ze swoich dzieci uczynić roboty. Każdy z bohaterów ma unikalne cechy, ukazane – jak to w książce fantastycznej – z pomocą umiejętności na wskroś magicznych. Żaden bohater nie posiada jednak wszystkich mocy i umiejętności na raz. Muszą pracować zespołowo, by osiągnąć cel. To bardzo ważna lekcja o potrzebie relacji, uzupełnianiu się i pozwoleniu innym i sobie na nie byciu idealnym.

Kańtoch nie żałowała czytelnikowi elementów grozy w swojej powieści, podczas lektury, dreszczyk nie raz przebiegł mi po plecach. Mamy opustoszały klasztor  na odludziu, katakumby, bestię, „istoty” na kształt zombie, a bohaterce zdarza się nawet obudzić na pokaźnej kupce obgryzionych kości, w domu wodnych, mięsożernych istot. Większość akcji rozgrywa się, po zmroku podczas burzy lub deszczu, co nadaje i tak ciężkiej atmosferze, jeszcze więcej mroku. W tekście obecna jest również śmierć. Pisarka nie epatuje nadmiernie tym motywem, dostosowuje jego natężenie do możliwości interpretacyjnych młodszej młodzieży, ale nie udaje, że ona nie istnieje. Zresztą bohaterowie książki są poddawani skrajnym doświadczeniom lęku, odrzucenia, bezsilności i zagrożenia życia. Dzięki temu wzrasta ich potencjał człowieczeństwa i wkraczają na kolejne etapy budowania swojej tożsamości. A ta daje im siłę by sami wyprowadzili się z pierwotnej niemocy i bezsilności.

Ilustracji przypominających szkice zajdziemy tutaj niewiele, to w końcu książka dla nastolatków. Poza tym, według mnie, to najsłabszy element tej pozycji. Mimo tego, że ukazują one istotne elementy grozy, niezbyt przerażają, bo są za bardzo…oczywiste. Czasami lepiej zostawić więcej wyobraźni. Czcionka jak na moje oczy okazała się trochę za mała. Jej wielkość jest jednak uzasadniona. Tekstu i tak wyszło na ponad 500 stron, więc gdyby zwiększyć literki i rozstrzelić bardziej druk, to powieść zamieniłaby się w nieporęczną cegłówkę, trudną do utrzymania w rękach, zwłaszcza przez docelowego czytelnika.

Jeśli zdecydujecie się na tę lekturę, z pewnością nie będziecie tego żałować. Myślę, że intryga i wykreowany świat, porwą na długie godziny nie tylko równolatków Niny – i starszy czytelnik znajdzie tutaj dla siebie interesujące kąski i chwile zapomnienia.

Podsumowując:

Wartości edukacyjne – z czuciem, nie są podane na tacy, trzeba je odnaleźć samemu w tekście

Koszmarkowatość – pewne wyobrażone obrazy mogą na długo wryć się w pamięć

Estetyka – najsłabsze ogniwo tej pozycji

Pomysłowość – oklepana panierka, wypełniona oryginalnym farszem

Dostosowanie treści do wieku – rówieśnicy Niny i starsze dzieci powinny się odnaleźć w treści pod warunkiem, że elementy grozy nie są dla nich czymś nowym

 

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com