Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


Wieczór z rekinem #74 Szczęki o(d)padają!

Toxic Shark (2017) nie różniłby się niczym od produkcji o Atomowym rekinie, Elektrycznym rekinie, Ośmiorekinie, Dwugłowym rekinie i innych morderczych pokrakach, gdyby nie jeden drobniutki szczegół. Ten film zawiera w sobie odpowiedź na pytanie spędzające sen z powiek ludzkości od zarania dziejów, mianowicie: SKĄD SIĘ BIORĄ ZOMBIE?!

Reżyser, Cole Sharpe i scenarzystka Ashley O’Neil (odpowiedzialna również za obie części Lawalantuli), bez zbędnych ceregieli i wyjaśnień, serwują widzowi jedyne słuszne wyjaśnienie. Każdy zwolennik teorii przenoszenia się zombiactwa przez ugryzienie, może – skacząc przy tym z radości – zacząć wydawać z siebie zwycięskie okrzyki: ma bowiem rację! Na tym jednak koniec oczywistości i prostych rozwiązań – bo wątpię, by ktokolwiek z was wpadł na to (chyba, że widzieliście już wcześniej Zombie rekina), kto/co jest źródłem zarazy, która niechybnie wykończy nasz gatunek. Otóż, jak się już pewnie teraz domyśliliście, wszystkiemu winny jest rekin. I to nie byle jaki rekin! Bo nie dość, że ten wyjątkowy osobnik jest niesamowicie wręcz brzydki, wściekle warczy i nienawidzi ludzi, to jeszcze sika na swoje ofiary zielonymi, toksycznymi glutami z rogu na głowie… Na dokładkę, jak na giganta przystało, świetnie radzi sobie w wodzie do kolan i potrafi z gracją „zdjąć” jeźdźca z konia. Niestety nawet tak zmyślna bestia ma swoje słabostki. Kryptonitem naszego morskiego nieprzyjaciela okazuje się magnes! Muszę przyznać, że to pomysł równie niedorzeczny, jak ten, który tłumaczy, że źródłem jego wyjątkowej mocy jest arszenik…

Jeśli po tym wstępnie nie zagotowały wam się jeszcze mózgi, to mogę przejść do opisania fabuły. Jak to zazwyczaj, w przypadku filmu Sy-fy, bywa jest ona tylko, wymyślonym naprędce pretekstem do tego by nakręcić kilka absurdalnych scen. Tym razem towarzyszymy grupie singli, która ma zamiar zabawić się i wypocząć w kurorcie „Bodies by Reese”, położonym na pewnej malowniczej wyspie niedaleko Puerto Rico. Niestety ich wakacje zostają dosyć brutalnie przerwane, chociaż zrozumienie tego, że COŚ się dzieje, zajmuje im całe wieki…. Zanim się połapią, że mają przechlapane, nasz łaknący zemsty rekin odetnie ich skutecznie od świata zewnętrznego niszcząc łódki i uniemożliwiając jakąkolwiek komunikację. Następnie nasz strzelający smarkami zwierz, zacznie krok po kroku realizować swój plan eksterminowania najbardziej znienawidzonego gatunku na planecie. I prawie by mu się to udało, gdyby na drodze nie stanęła mu pewna ekspara. Nietrawiący się wzajemnie Eden (Kabby Bordersa) i Sam (Bryce’a Durfee) przypadkowo – widać los tak chciał – wybrali to samo miejsce na urlop. Nie trudno się domyślić, że tragiczne wydarzenia pozwolą im się znów do siebie zbliżyć, podczas, gdy ich przyjaciele będą pożerani lub zamieniani w zombie (albo jedno i drugie).

Kanapka zagrożenia (w wodzie rekin i toksyny, na lądzie zombi) powoduje, że stajemy się świadkami festiwalu krwawych zgonów, które doskonale komponują się z tandetnymi efektami specjalnymi i lichą charakteryzacją. Muszę jednak przyznać, że chociaż owe efekty są jakie są, to nie miałam tym razem rozpaczliwej chęci wydłubania sobie oczu łyżeczką podczas sensu. Należy to bezwzględnie zaliczyć na plus, zwłaszcza jeśli się już sporo tego typu shark movies widziało.

Niezaprzeczalnymi atutami produkcji są przepiękne widoki – montażyści nie szczędzili nam nastrajających wakacyjnie ujęć -, niesztampowy pomysł na rekina z sikawką, a także, co stanowi miłą odmianę, nie najtragiczniejsi aktorzy, którzy dzielnie próbowali tchnąć nieco życia w mało angażujące i mdłe postacie.

Film jak dla mnie, fanki wszystkiego rekinisatego jest DOBRY, chociaż, co raczej oczywiste, z niewłaściwych powodów.

Film dla każdego, kto:

– chciałby się dowiedzieć, co się stanie gdy nafaszeruje rekina arszenikiem;
– nie widział jeszcze rekina z sikawką;
– lubi motyw zielonych glutów w filmach (patrz Zombie bobry);
– wybiera się na urlop nad morze i boi się rekinów: bez obaw bransoletka z magnesu załatwi sprawę;
– doznaje ekstazy na samą myśl połączenia motywu zombi z rekinami (do kolekcji niech dorzuci Rekina zombie i Zombie SS na latających nazi rekinach);
– odczuwa niezdrową fascynację filmami z wytwórni SyFY;
-jest świeżo po rozstaniu, z filmu wyciągnie bowiem cenną lekcję, która mówi o ty, by nie korzystać z broszur reklamowych zostawionych przez eksa.

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com