Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


Jesteś numerem TRZY

Intrygujący tytuł i oszczędny w słowa blurb wywołały w mojej głowie lawinę domysłów. Z jakiej listy korzysta oprawca? Dlaczego główna bohaterka jest na niej TRZECIA? Kim są numery jeden i dwa? Jaki jest JEGO niecny plan? Rozbudzona wyobraźnia, naszpikowana obrazami z obejrzanych i przeczytanych dotychczas thrillerów nie dawała mi spokoju, podsuwając najróżniejsze – najczęściej mroczne – wizje. Musiałam więc odsunąć w czasie realizację innych planów i jak najszybciej poznać tajemnicę, którą w swojej najnowszej powieści ukryła Magda Stachula.

Pisarka zadebiutowała w zeszłym roku Idealną, w stosunku do której miałam nieco zastrzeżeń, jednak w ogólnym rozrachunku, pozostawiła ona po sobie pozytywne wrażanie. Pierwszym powieściom wiele się wybacza, zwłaszcza, gdy czuje się, że dany pisarz ma potencjał. A w tym przypadku tak właśnie było. Dlatego poprzeczka poszła w górę i od drugiej książki autorki oczekiwałam już więcej. Dużo więcej. Chociaż historia sama w sobie jest naprawdę ciekawa – trzeba przyznać, że Stachula ma talent do snucia intryg przypominających węzeł gordyjski – to brak napięcia czy  lęku, które udzielałyby mi się jako czytelnikowi chociaż w najmniejszym stopniu, spowodował, że Trzecią zakwalifikowałabym raczej jako melodramat z elementami thrillera, nie stricte jako thriller psychologiczny.

W Trzeciej autorka podążyła znanym już sobie szlakiem i na wzór Idealnej oddała głos swoim bohaterom (czy to będzie jej znak rozpoznawczy, czy zechce wyjść poza wypróbowaną już formę, przekonamy się przy okazji następnej powieści). Obserwujemy więc bieżące zdarzenia z perspektywy trójki głównych bohaterów Elizy, Liliany i Antona. Z czasem coraz lepiej poznajemy ich ukryte motywacje, lęki, pragnienia, emocje, traumatyczne wspomnienia i obsesje. Czyli to wszystko co spowodowało, że są kim są i robią to co robią. Rozgryzienie ich nie jest jednak łatwe, informacje na swój temat dawkują nam bardzo oszczędnie, tak byśmy zbyt szybko nie wpadli na odpowiednie tropy i nie odkryli, że nie są tym kim się na pierwszy rzut czytelniczego oka wydają.

Główna bohaterka Eliza jest szalenie antypatyczna. Egocentryczna, zadufana w sobie, uważa się za alfę i omegę, specjalistę w swoim fachu, chociaż jako psychoterapeutka nie próbuje zrozumieć swoich pacjentów i nawet ich nie słucha. Całe szczęście, że przychodzą do niej ludzie, którzy tak naprawdę wcale nie chcą odmiany w swoim życiu. Zresztą jak miałaby im pomóc skoro sama nie radzi sobie z brakiem akceptacji, potrzebuje do szczęścia silnego mężczyzny, z byle powodu popada w przesadę i nie radzi sobie z przeszłością? Również Liliana początkowo nie budzi w czytelniku ciepłych uczuć. To silna kobieta sukcesu, zdecydowana i wymagająca. Poznajemy ją, gdy bezowocnie walczy z bólem porzucenia i decyduje się zrobić wszystko by odzyskać kochanka. Ostatecznie, potencjał tej bohaterki został zmarnowany, została pozbawiona pazura (budzi nawet naszą sympatię) i niewiele wnosi do fabuły. Rozczarowuje również Anton, wysportowany, superprzystojny muzyk, który miał być motorem napędowym akcji, wielką niewiadomą, ale niestety wciąż stoi gdzieś z boku i jest tylko tłem dla rozgrywki, która tak naprawdę toczy się w głowie Elizy. Stachula przecinając drogi tej trójki, miała szansę stworzyć wybuchowy koktajl, galerię nieobliczalnych postaci, ale niestety odpuściła, nie nadała ich zmaganiom ostrzejszych konturów. Bardziej skupiła się na przeszłości każdej z nich, pokazując jak ta stąpa im po piętach, świadoma swojej nieuniknionej wygranej.

Mimo wszystko z przyjemnością zagłębiamy się w światy bohaterów: pięknych, inteligentnych i potwornie zagubionych. Stachula z niezwykłą dokładnością nakreśliła ich portrety psychologiczne i stworzyła świetne studium zakamarków ludzkich umysłów, w których natknęliśmy się na niejednego przysłowiowego trupa w szafie. Muszę przyznać, że z ciekawością śledziłam ich losy i próbowałam dociec dokąd to wszystko prowadzi. Autorka jednak nie ułatwiała mi tego zadania, sprytnie myląc tropy i wyprowadzając na manowce. Poprzez bardzo szczegółowe opisy (te fragmenty były momentami nużące) i liczne powtórzenia, zawężała mój sposób patrzenia, odwracając uwagę i osłabiając czujność. Z rzadka pozwala mi zerknąć z szerszej perspektywy na akcję, co sprawiło, że niepostrzeżenie doprowadziła mnie do nieoczywistego zakończenia. A to wydało mi się w kilku aspektach niestety mało wiarygodne.

Trzecia podejmuje tematy bliskie współczesnemu człowiekowi: potrzeba akceptacji, ból odrzucenia, tęsknota za szczęściem, obsesja, niepewność, zmaganie się ze śmiercią, chęć uniknięcia kary i potrzeba wymierzania sprawiedliwości. Stachula podobnie jak w Idealnej zwróciła także naszą uwagę na pozorną anonimowość w tłumie. Łatwość z jaką ktoś obcy może poznać nasze nawyki i wtargnąć w nasze życie. Tym razem bardziej zwróciła uwagę na to, jak umieszczane, z pozoru niewinne informacje, w internecie, odzierają nas z prywatności czyniąc łatwym celem. Od strony obyczajowej jej książka naprawdę się broni, szkoda więc, że za mało w niej obiecanego thrillera.

Na koniec uwaga właśnie do obietnic bez pokrycia, które oczywiście mają charakter czysto marketingowy. Niestety przynoszą odwrotny do zamierzonego efekt. Wydawnictwo ewidentnie popłynęło. Nazywanie Magdy Stachuli mistrzynią gatunku było na wyrost. Zachowujmy takie pompatyczne określenia dla autorów z naprawdę konkretnym dorobkiem literackim. Zwłaszcza, że thrillerowi psychologicznemu w wykonaniu Stachuli, jak się w przypadku Trzeciej okazało, jeszcze sporo brakuje.

Długich dni i zaczytanych nocy.
Podążajcie za Atramentowym Królikiem!

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com