Tym razem coś dla fanów miękkich brzuszków i puszystych łapek!
W Korei Południowej – zresztą nie tylko tam i nie jest to akurat żadna nowina – kocie kawiarnie wyrastają, jak grzyby po deszczu (…albo jak koty znikąd, na odgłos otwieranej puszki z żarciem, ale to temat na zupełnie inną opowieść). I są to, też jak powszechnie wiadomo, miejsca, w których wielbiciele tych niewątpliwie wyjątkowych stworzeń mogą napić się herbaty lub kawy, w towarzystwie przyjaźnie nastawionych mruczusiów.
Nie wszystkie kocie kawiarnie są jednak takie same. Na tle innych z pewnością wyróżnia się seulska Cat Gardem. Nie jest to zwykła kawiarnia z kotami leniwie wylegującymi się na parapetach, ale prawdziwy bajkowy ogród, w którym mieszka ponad 30 futrzastych rezydentów przeróżnych ras. Koty mają tu do dyspozycji nie tylko przytulne wnętrze, ale także ogród na świeżym powietrzu – pełen zieleni, mostków i drzewek idealnych do wspinaczki. Nic dziwnego, że miejsce przyciąga nie tylko turystów, ale i mieszkańców szukających chwili relaksu, kontaktu z naturą i oczywiście z kotem na kolanach. Wyobrażam sobie, że można spędzić tam długie godziny, głaszcząc kocie grzbiety, popijając mleczną bubble tea i zajadając ciasteczka w kształcie łapek.
Choć (jeszcze!) nie miałam okazji odwiedzić tej kawiarni (no, Korei też nie), to gdy tylko zobaczyłam kolorowankę „Jesienny piknik kotów”, od razu poczułam znajome wibracje. Skojarzenie było nieuniknione. Bo jest ona, jak taka miniaturowa, rysunkowa wersja mojego bajkowego wyobrażenia o Cat Garden – pełna puszystych, słodkich kotków, roślinek, ozdobnych doniczek i urzekających detali.
Co więcej, dzięki tej przeuroczej kolorowance odkrywamy też coś naprawdę niezwykłego – sekretny język kwiatów! Każdy z nich ma swoje znaczenie i moc snucia opowieści, nie tylko w barwach. Nagle każdy, najbardziej niepozorny, trącany kocią łapką, kwit staje się nośnikiem ukrytego przesłania. I tak astry to cisza, goryczelki – żywiołowość, słoneczniki – ukryte zalety itd. Mamy więc w przypadku serii Kwiatów Korei do czynienia nie tylko z relaksującą rozrywką, ale też z lekcję kultury i symboliki, na którą w innym wypadku zapewne nie zwrócilibyśmy uwagi.
Każda kolejna strona to mała scenka z życia kotów – tych rozkosznych, futrzastych indywidualistów, beztrosko królujących w swoim jesiennym świecie. Spotkamy je tu wylegujące się w hamakach, figlujące na łąkach, piknikujące wśród liści i psocące w wesołym miasteczku. Inne zażywają relaksujących kąpieli, biwakują pod gwiazdami albo puszczają kolorowe bańki. Nie mogło też zabraknąć kocich łakomczuchów, które z błogim zadowoleniem zajadają przysmaki – oczywiście w najwygodniejszych miejscach i najbardziej stylowy sposób. Wszystko to w przepięknym otoczeniu kwiatów i delikatnych dekoracji – bajkowy świat, w którym koty robią dokładnie to, na co mają ochotę. Czyli są sobą.
Wszystkie te mruczące i pachnące detale tylko czekają na to by dodać im barw. I nagle, kartka po kartce, rodzi się mały świat, w którym można się zanurzyć, wyciszyć, odetchnąć i choć na chwilę poczuć się, jak w spokojnym ogrodzie na obrzeżach Seulu.
Czasami trafiają się nam tak rozkosznie urocze widoki – czy to w realu, czy na papierze – że człowiek po prostu nie może się nie rozczulić. I rozpływa się wtedy nad nimi jak masełko … albo jak kot drzemiący pośród cynii, ogrzany promieniami popołudniowego słońca.
Już nie mogę się doczekać, by znów zanurzyć się w ten zaczarowany świat – pełen kwiatów, futerka i kociej beztroski. Z niecierpliwością wypatruję kolejnej części tej wyjątkowej serii Cheon Seonjin.
[współpraca reklamowa barter]













