Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


W pułapce strachu

Debiutancka Idealna, nie była doskonała, ale i tak zrobiła na mnie całkiem pozytywne wrażenie. Magda Stachula miała potencjał, więc byłam ciekawa, jak potoczy się jej literacka kariera. Ochoczo przystąpiłam więc do lektury Trzeciej. Niestety ta okazała się o wiele słabsza od poprzedniczki. Na jej niekorzyść zadziałały pewnie nadmiernie rozdmuchana kampania promocyjna, presja związana z syndromem drugiej książki, a także moje wygórowane oczekiwania. Poza tym powieść wzbudziła we mnie niepokój tym, w jakim kierunku zmierza twórczość pani Magdy, bo thrillera w jej thrillerze było jak na lekarstwo. Ale jak to mawiają: do trzech razy sztuka. Pod koniec czerwca tego roku ukazała się najnowsza powieść pisarki pt. W pułapce, i muszę przyznać, że nie jest źle. Przede wszystkim mamy tutaj więcej z thrillera psychologicznego niż w poprzednich dwóch powieściach razem wziętych. Nadal jednak promowanie autorki jako mistrzyni gatunku uważam za niewłaściwe. Wiadomo, że „reklama dźwignią handlu”, ale takie określenia powinniśmy zachować dla autorów z naprawdę konkretnym dorobkiem literackim.

Polifoniczność, można uznać już za znak rozpoznawczy Stachuli, ponieważ podążając utartym szlakiem, znów oddała głos bohaterom. W jej najnowszej powieści, obserwujemy więc zdarzenia z perspektywy trzech głównych bohaterek. Pierwsza, Klara, budzi się na klatce schodowej. Ostatnie co pamięta, to sobotnia impreza. Dziewczynie nie wydaje się jednak by wychodziła z niej aż tak zaprawiona, żeby nie dać rady wejść do mieszkania. Alarm w jej głowie uruchamia się dopiero w momencie, gdy orientuje się jaki jest dzień tygodnia. Okazuje się bowiem, że nie pamięta co działo się z nią przez dwa dni! W momencie, spokój Klary obraca się w ruinę i dopada ją przytłaczająca fala domysłów i obaw. Nie wie, gdzie była, ani z kim i czy ten ktoś ją skrzywdził. Z jednej strony chce poznać prawdę, z drugiej, co całkowicie zrozumiałe, panicznie się jej boi… Druga bohaterka to Lisa. Jej również ktoś odebrał kilka dni życia. W jej przypadku zgłoszono zaginięcie, więc gdy odnalazła się porzucona w lesie, dosyć jasne było, że została porwana i ktoś ją gdzieś przetrzymywał. Nie wiadomo jednak kto, dlaczego i po co, gdyż podobnie jak Klara, Lisa nie pamięta niczego. Zżerającą ją niepewność i paranoiczny lęk, próbuje zwalczyć uczęszczając regularnie na terapię. Ta niewiele jej jednak daje, zwłaszcza gdy odkrywa, że pod jej nieobecność ktoś myszkuje w jej mieszkaniu. Imienia trzeciej bohaterki autorka nie zdradza nam celowo. Tajemnicza dziewczyna przeżywa właśnie jedną z najgorszych chwil w życiu, jest całkowicie świadoma tego co się dzieje: została porwana. Z nieznanych jej przyczyn nierównoważony psychicznie oprawca wybrał właśnie ją. Nie ma pojęcia czego od niej chce i jakie ma wobec niej plany. Co gorsza całkowicie zdana na jego łaskę, nie wie, czy kiedykolwiek odzyska wolność i czy porywacz pozwoli jej żyć…

Magda Stachula W pułapce przedstawiła nam studium zakamarków ludzkich umysłów, w których czytelnik może natknąć się na niejednego przysłowiowego trupa w szafie. Powoli zawiązująca się akcja, wciąga nas do świata bohaterek, które okradzione ze spokoju i ufności, mierzą się ze stale towarzyszącym im panicznym lękiem. Muszę przyznać, że z zainteresowaniem śledziłam ich losy i próbowałam dociec dokąd to wszystko prowadzi: czego o porywaczu dowie się Klara, jak poradzi sobie Lisa i kim jest dziewczyna, której tożsamości nie wolno nam zbyt szybko poznać. Ale jako, że Stachula snuje skomplikowane intrygi, zdawałam sobie sprawę z tego, że i tak nie odgadnę, o co w tym wszystkim chodzi. Założyłam, że nawet jeśli autorka będzie podsuwała mi tropy, to raczej będą one fałszywe i nie będzie warto nimi podążać. Prawdę zdradzi nam i tak dopiero wtedy, gdy zdecyduje, że już na to pora. I nie pomyliłam się, próba rozgryzienia orzecha, którego dała mi do zgryzienia, byłoby próżnym wysiłkiem, zakończenie jest bowiem zaskakujące.

Jak już wiemy, autorka podjęła próbę wykonania wiwisekcji na znękanych niepewnością umysłach. Klara i Lisa, którym się głównie przyglądamy, noszą w sobie „bolesne ślady” i „puste miejsca”, po tym co im odebrano. Ich trauma jest o tyle trudną do zagojenia raną, że tak naprawdę nie są w pełni świadome tego co utraciły. Nie wiedzą również czy naprawdę chcą  poznać szczegóły wydarzenia, które zmieniło ich życie i wbrew ich woli na nowo je ukształtowało. Chociaż rozumiem powagę sytuacji, w której się znalazły, autorce nie udało się niestety wciągnąć mnie w tę psychologiczną rozgrywkę. Winę za to ponosi nie tylko brak intensywniejszego fabularnego napięcia czy odrobiny tematycznej dosadności, ale także nieciekawe postacie. Jeśli się im bliżej przyjrzycie zauważycie, że są bardzo podobne do bohaterek, które już znamy z Idealnej i Trzeciej. Stachula korzysta wciąż z tego samego wachlarzu cech, kreując dosyć sztampowych i banalnych bohaterów, z którymi nie potrafię sympatyzować. Zresztą, nie tylko podobne postacie łączą wszystkie powieści, które wyszły spod pióra autorki. Powielają się także niektóre motywy. Nie będę ich tutaj jednak wyliczać, bo zbyt wiele zdradziłabym z intrygi.

Głównym atutem najnowszej książki Magdy Stachuli jest to, że się ją ekspresowo czyta. W pułapce to bowiem dosyć ciekawa, lekko podana i łatwa w odbiorze lektura. Mam wrażenie, że Stachula pisząc swoją najnowszą powieść nie wyszła jednak poza strefę komfortu: wciąż porusza się po sobie dobrze znanym terenie, korzystając z tych samych ścieżek. Książkę można polecić więc tym wszystkim, którzy już Stachulę znają i uwielbiają, a także wszystkim fankom typowo kobiecych thrillerów psychologicznych. Ci, którzy chcieliby sięgnąć po powieść zapewniającą wgniatające w fotel, mocne wrażenia, która będzie się czymś wyróżniała pośród setek innych na rynku, raczej odradzam.

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com