Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


Zawsze jest ktoś, kto cię obserwuje

Tytuły typu: WiernaPrzeklęta czy Zdradzona nie przyciągają mojej uwagi, Idealna również nie miałaby więc szans tego dokonać. Tak zatytułowane książki kojarzą mi się nierozerwalnie z kobiecą obyczajówką i romansem, a nie przepadam jakoś szczególnie za tymi gatunkami. Z całą pewnością więc przegapiłabym debiut Stachuli, gdyby nie przypadek (a raczej zrządzenie losu). Znak w przypadku tej powieści postawił na prowokacyjną akcję marketingową, w której zakłada się z czytelnikami, że książka im się na pewno spodoba. To wystarczyło bym zainteresowała się Idealną. Najpierw zdziwiłam się, że mam do czynienia z thrillerem psychologicznym, a następnie tym, że zarys jego fabuły wydaje mi się bardzo intrygujący. Nie bez rezerwy – bo wiadomo „ściema dźwignią handlu” – zabrałam się więc za lekturę. I wiecie co? Moje obawy nie były uzasadnione. Idealna to całkiem udany debiut, a Magda Stachula mnie do siebie przekonała tworząc ciekawą intrygę, realne postacie i atmosferą tajemnicy. Jeśli tylko w przyszłości jej twórczość nie skręci zanadto (bardziej) w stronę obyczajówek, to z chęcią sięgnę po kolejną jej książkę.idealna1

A o czym jest Idealna? Po tym jak padają magiczne słowa „i żyli długo i szczęśliwie” najczęściej zapada kurtyna milczenia. Naszych bohaterów poznajemy jakiś czas po wypowiedzeniu słów tej magicznej przysięgi. W ich przypadku na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie  kończy się jednak wraz z nadejściem poważnych problemów. Anita musi zmierzyć się z bezpłodnością, a lecząc jedną chorobę, wpada w ramiona jeszcze gorszej – depresji. Z żywiołowej, przebojowej kobiety staje się – nazwijmy sprawy po imieniu – zrzędliwym, kapryśnym, ogarniętym obsesją, opryskliwym babsztylem. Nieszczególnie dziwi nas, że wścieka się, gdy znajduje w szafie sukienki, których nie kupiła, a w torebce szminkę w kolorze, o który nigdy by się nie podejrzewała – zaczynamy bowiem sądzić (zresztą sama bohaterka również), że popada w obłęd. Zaszczuwa samą siebie do tego stopnia, że praktycznie nie wychodzi z domu. Utrzymanie psychicznej równowagi przychodzi jej coraz większym trudem, na szczęście znajduje dla siebie odskocznię: obserwuje ludzi przez miejski monitoring. Nic dziwnego, że jej mąż Adam ucieka przed jej agresywnym towarzystwem i wymyka się z domu. Woli siedzieć sam w McDonaldzie niż spędzać czas z dokuczliwą idiotką, która traktuje go jako rozpłodowego byka, gdy tylko kalendarzyk daje „zielone światło”. Spotykające ich nieszczęścia nie są jednak dziełem przypadku. Okazuje się za tym wszystkim stoi coś więcej. I to całkiem spore „coś”. To ułuda, że w mieście jest się anonimowym, łatwo tak naprawdę wydobyć kogoś z tłumu, namierzyć i zniszczyć. Anita nie jest jedyną osobą, która niepostrzeżenie wkrada się w życie innych.

idealna2

Kolejne wydarzenia poznajemy z czterech punktów widzenia: Anity, Adama, Marty i Eryka. Każde z bohaterów ma swojego „trupa w szafie”, każde mierzy się ze swoim demonem. Wykreowane przez autorkę przedstawicielki słabej płci, różnie reagują na zranienie i niepowodzenia. Nawet, gdy mszczą się i sączą wkoło jadem to pozostają kruche. Sprytnie za to manipulują naiwnymi mężczyznami. Trudno tu komukolwiek współczuć, każdy z bohaterów jest na swój sposób antypatyczny. Eryk nie jest kryształową postacią, Anity nie rozumiem, Marty tym bardziej (chociaż tylko ona nie myśli stereotypowo), a Adam wydał mi się niezwykle płytki. Mimo, że nikogo w powieści nie polubiłam to nie przeszkadzało mi to zagłębić się w poszczególne światy. Stachuli udało się bowiem stworzyć postacie wiarygodne, dzięki temu, że niedoskonałe i nieidealne. Podziwiamy galerię ludzi pięknych, inteligentnych, ale także instynktownie podążających za własnymi pragnieniami, przez co potwornie zagubionych.

Autorka powoli zawiązuje akcję, wciągając czytelnika w kłębowisko najczarniejszych myśli i bolesnych pragnień: połączenie jednych i drugich musi zakończyć się katastrofą – co do tego nie mamy wątpliwości. Następnie dosyć szybko rozwiązuje intrygę. Nie odbiera to jednak przyjemności z czytania, chcemy wiedzieć, jakie będzie rozstrzygniecie – czekamy więc w napięciu na zakończenie. Niestety mimo, że jest ono zaskakujące to rozczarowuje. Odniosłam wrażenie, że Stachula nie do końca udźwignęła własny pomysł i nie wiedziała, jak wybrnąć z sytuacji, w której umieściła bohaterów. Intymną rolę podglądającego i podglądanego, zastąpiła niepotrzebnie szerszą perspektywą. Nie pomogła także idealizacja pewnych aspektów… Bądźmy jednak szczerzy, nie do końca udane zakończenie dla debiutanta to żadna ujma – takie potknięcia przytrafiają się przecież nawet uznanym pisarzom. Poza tym przez większość czasu myślałam, że jeden z bohaterów jest kimś innym – albo coś przeoczyłam, albo dałam się złapać w celowo zastawioną pułapkę. Tak czy siak byłam zaskoczona.

idealna-oko

Idealna ma specyficzny, gęsty klimat, który sprawia, że nieszczególnie zwracamy uwagę na pojawiające się gdzieniegdzie mielizny i sztywność w dialogach. Obok thrillera, odnajdujemy w niej także sporo elementów literatury obyczajowej. Poruszony w niej bowiem temat jest ważny dla wielu współczesnych  kobiet – i nie mam na myśli tylko kwestii związanych z bezpłodnością. Przecież musimy być „idealne”. Mieć obowiązkowo zadbane ciało i okładkową urodę, błyskotliwą karierę, pasję, podróże, wiernego męża i…dziecko. Jeśli któryś z tych elementów zawodzi lub staje się nieosiągalny, świat żyjącej pod presją kobiety może zawalić się jak domek z kart. W powieści Satchuli wszystko oczywiście przytrafiło się bohaterom z określonego powodu. To powoduje, że na ich poczynania patrzymy nieco łaskawiej. Gdyby jednak nie było żadnego „specjalnego” czynnika, który wywołał wszystkie problemy Anity i Adama, to jak wtedy potoczyłyby się ich dalsze losy? Myślę, że warto się nad tym zastanowić. Wejrzeć głębiej w nakreślone przez autorkę sylwetki, dostrzec prawdziwe źródła i skutki tak destrukcyjnych relacji. Debiut Stachuli to nie tylko przyjemna i wciągająca swoją zagadkowością lektura, to także lekko (ale sugestywnie) zarysowany portret współczesnego człowieka, który chciałaby wszystko mieć pod kontrolą.

Długich dni i zaczytanych nocy.
Podążajcie za Atramentowym Królikiem.

 

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com