Różowe panterzyce na tropie
Zimnie nóżki nieboszczyka, to efekt z którym mój partner mierzy się nader często, gdy zapuszczam mu pod kołdrą sondę lodowatymi stopami. Nie jest to jednak nic takiego w porównaniu z tym, co przytrafiło się (znowu!!) Julii i Alicji podczas ferii zimowych. Ich kolejna wyjazdowa, kryminalna przygoda okazała się bowiem ściśle związana z pewnymi ŚMIERTELNIE zmrożonymi już stopami.
Ale do rzeczy. Julia i Alicja, czyli świetnie znane nam z poprzednich części nauczycielki (Zwłoki powinny być martwe, Wakacje z trupami), które od czasu do czasu przeobrażają się w detektywów amatorów, to niekwestionowane królowe naiwności. Założyły bowiem, że tym razem, skoro wyjeżdżają na ferie zimowe, to ze względu na niskie temperatury i pogodę, nie grozi im znalezienie żadnego trupa. Tak jakby mordercy sezonowo zawieszali swoją działalność ze względu na warunki atmosferyczne. Jak się łatwo domyślacie, były w błędzie, bo oczywiście i tym razem w najmniej oczekiwanym momencie „spotkają” na swej drodze nieboszczyka i będą musiały się z tego gęsto tłumaczyć osłupiałym policjantom.
Zanim jednak do tego dochodzi, upodobanie do kryminalnych gier i snucia teorii spiskowych, powoduje, że od samego przyjazdu do Chojnic nasze bohaterki zaczynają nieoficjalne poszukiwania jednego z gości hotelowych, który najwyraźniej dał stąd nogę i uciekł gdzie pieprz rośnie. Właściwie nazwać ich działania poszukiwaniami, to zbyt wiele, bo niczego o hotelowej „zgubie” nie wiedzą: ani jak wglądał, ani kim był itd. Kieruje nimi głównie chęć zaspokojenia ciekawości na temat tego, co skłoniło mężczyznę do ucieczki i w jakie tarapaty się wpakował. A jako, że nie jest to ich pierwsza tego typu przygoda niektóre metody działania nasze nauczycielki-detektywki mają już całkiem nieźle opanowane. Swoim zwyczajem, węszą tu i ówdzie, podstępnie wypytują kogo się da, miejscową policję wprawiają w konsternację, w międzyczasie robiąc, to co robią „normalni” ludzie podczas urlopu, czyli np. dotleniają się szusując na nartach po lesie, spacerują po mieście, zwiedzają okoliczne atrakcje i raczą się miejscową kuchnią. Zaginięcie fotografa okazuje się jednak tylko czubkiem góry lodowej, ponieważ sprawa, w której zaczęły bezceremonialnie grzebać ma kilka, nieźle zmrożonych, poziomów.
Muszę przyznać, że bohaterki które drażniły mnie w Wakacjach z trupami, kojarząc mi się z niedojrzałymi i nadpobudliwymi nastolatkami, które próbują udowodnić światu, że są dorosłe, tym razem bardziej przypadły mi do gustu. Nie przeszkadzało mi nawet to, że Alicja – z perspektywy której poznajemy calutką historię – potrafi maglować jeden temat milion razy na sekundę i z upodobaniem, jak na rasową nauczycielkę przystało, tłumaczy czytelnikowi oczywiste rzeczy. O wiele bardziej podobała mi się również sprawa do rozwikłania i samo śledztwo. Warto podkreślić, że tak jak poprzednio, ono oraz powiązane z nim perypetie całkowicie zdominowały treść książki i są główną siłą napędową akcji. Na wątki poboczne właściwie nie ma tutaj miejsca, a jeśli się już pojawiają, to w skondensowanej formie. Także chwile, w których bohaterki (pozornie) odrywają się od śledztwa, by pozwiedzać albo poczytać, są przedstawiane bardzo pobieżnie. Właściwie to mamy wrażenie, że służą tylko temu, by bohaterki puściły oczko do czytelnika, zapewniając go, że cały czas są czujne i skoncentrowane na szukaniu nowych informacji i analizowaniu tych, które już zdobyły.
Jako, że mamy do czynienia z komedią nie mogło zabraknąć w Zimnych nóżkach nieboszczyka słownych przekomarzanek, łapania za słówka i gagów sytuacyjnych. Powieść jest naładowana humorem po same brzegi, co w zestawieniu z niepokojącą zimową aurą tworzy intrygujący urok. Mieszanka ta powoduje, że człowiek aż ma ochotę gdzieś wyjechać, oczywiście raczej nie po to by wpadać co krok na trupy, ale by poznawać nowe miejsca. Można by nawet wybrać się do Chojnic i okolic, by podążyć ścieżkami wydeptanymi przez bohaterki. To mogłoby być naprawdę ciekawe doświadczenie.
Jeśli nie czytaliście poprzednich części, nie martwcie się. Każda z powieści o Alicji i Julii, to osobna przygoda i osobna sprawa do rozwiązania, więc można je czytać w dowolnej kolejności. Zimne nóżki nieboszczyka, to niezobowiązująca, leciutka rozrywka, idealna na chłodne wieczory spędzane pod kocem z kubkiem ciepłej herbaty w ręku. Może nie doświadczyłam podczas lektury niekontrolowanych wybuchów śmiechu (mnie jest bardzo trudno rozbawić), ale muszę przyznać, że i tak wprawiła mnie w dobry nastrój i ukoiła skołatane nerwy. A żebyście i wy mogli się dobrze poczuć zachęcam was do udziału w zimnonóżkowym KONKURSIE. Szczegóły poniżej.
Ta recenzja bierze udział w akcji #zimnenóżki
——————————————————-
Na profilu Agnieszki Pruskiej (https://www.facebook.com/PruskaAgnieszka/) ruszyły właśnie dwa konkursy, w których do wygrania będą „Zimne nóżki nieboszczyka”.
Pierwszy to krzyżówka. Pola do wypełnienia znajdziecie na stronie Autorki. Pytania do haseł są rozrzucone u blogerów biorących udział w akcji i u których w dniach 1-15 października będą się ukazywać kolejne recenzje „Zimnych nóżek nieboszczyka”.
Adresy blogów:
- https://www.zaczytanapanna.blogspot.com/
- https://zaczytanaewelka.wixsite.com/website
- http://obydwiezaczytane.blogspot.com/
- https://www.facebook.com/Musisz-to-przeczyta%C4%87-333226587579996/
- https://mamopoczytajsobie.blogspot.com/
- https://czytelniczoicyfrowo.blogspot.com/
- http://alicya.pl/
- https://strefabooki.blogspot.com/
Moje pytania do krzyżówki:
Poziomo:
40.Stopień mistrzowski w aikido
42.Marka piwa
43.Denat
46.Składany wachlarz japoński
Pionowo:
41.W zlewie lub na rzece
44.Miejsce kuszące złodziei
45.Przeciwieństwo obrony
Odgadnięte hasło należy wysłać w terminie do 30 października na adres mailowy: agap71@gmail.com lub w prywatnej wiadomości do Agnieszki Pruskiej – autorki i potwierdzić wykonanie zadania zgłaszając się pod postem na FB Agnieszki Pruskiej oczywiście nie ujawniając odpowiedzi!
UWAGA!!! Hasło jest jednocześnie kuponem rabatowym obniżającym cenę o 30% na wszystkie książki Agnieszki Pruskiej zamawiane na stronie Wydawnictwa Oficynka: http://oficynka.pl/
Drugi konkurs to zadanie fotograficzne na interpretację hasztagu #zimnenóżki. Zgłoszenia pod odpowiednim postem na stronie Agnieszki Pruskiej.