Literatura (z)grozy dla dzieci
„Niechciane dzieci, o marginalizacji literatury dziecięcej”, to temat debaty, którą zainicjowało Wydawnictwo Dwie Siostry podczas Conrad Festival.
W pierwszym momencie, gdy usłyszałam o potrzebie takiej dyskusji, pomyślałam, że chyba nie może być aż tak źle. A potem dotarło do mnie, że pewnie i w tym wypadku moja reakcja związana jest z tym, że tkwię w pewnej bańce. W bańce do której trudno dociera to, że np. mamy w Polsce do czynienia z bardzo małą świadomością gatunku jakim jest horror, bizarro, weird, że komiks nadal uważany jest za rozrywkę dla dzieci, a literatura dla najmłodszych bywa traktowana po macoszemu i borykamy się z cichym przyzwoleniem na jej bylejakość (szczerze mówiąc mam wrażenie, że ta „bylejakość” właśnie, jest jak wirus, atakujący powoli wszystkie ogniwa łańcucha naszej książkowej rzeczywistości, to jest jednak temat na osobny post).
Żałuję, że nie mogłam być na miejscu, ale będę się bacznie przyglądać – i kibicować – wydawnictwu w ich dalszych działaniach.

Jak wiecie prowadzę też swój mały projekt dotyczący promowania literatury dla dzieci z elementami grozy, której wydaje się naprawdę niewiele. W związku z tym przygotowałam dla was małą polecajkę na nadchodzące wielkimi krokami święto przesilenia:









CZYTAJCIE, bo WARTO
