Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


Burzliwa historia kotów

Koty to stworzenia pełne magicznych właściwości. Nie ma się więc co dziwić, że niedawno na półkach księgarń pojawiła się pięknie ilustrowana, dedykowana specjalnie tym majestatycznym istotom książka, autorstwa Nathalie Semenuik, pt. Tajemniczy czarny kot.

Od pierwszych stron autorka skupia się na przybliżeniu nam burzliwej historii przedziwnej relacji człowiek-kot. I od samego początku trudno oprzeć się wrażeniu, że jeśli potraktujemy poważnie słowa Pumkin Pussa: Jeżeli teoria ewolucji mówi prawdę, to z czasem ludzie zbliżą się do doskonałości – co znaczy, że przemienią się w koty, na najlepszej drodze do przeskoczenia kolejnego etapu ewolucji na pewno byli starożytni Egipcjanie. W dorzeczu Nilu koty czczono niczym bogów. Jeśli wierzyć historycznej anegdocie, byli zafiksowani na punkcie futrzastych maluchów do tego stopnia, że byli w stanie przegrywać dla nich bitwy. I tak bowiem mieszkańcy miasta Peluse, które w 525 r. p. n. e. zostało zaatakowane przez perskie wojska, poddali się podobno dopiero wtedy, gdy najeźdźcy uciekli się do podstępu i zaczęli katapultować złapane koty.

Niestety w późniejszych wiekach ludzie zaczęli błądzić i zgubili drogę prowadzącą ich ku doskonałości. A co za tym idzie koty znalazły się w kiepskim położeniu. Głównie za sprawą kościoła, przestano kojarzyć je z tym co boskie, a zaczęto z tym co szatańskie. Wiadomo przecież, że  koty widzą świetnie w nocy, ich oczy błyszczą w ciemnościach, potrafią się bezszelestnie przemieszczać i jeszcze zdarza im się wydawać z siebie potępieńcze dźwięki. Według ówczesnej logiki musiałby być więc diabelskimi stworzeniami. Najzwyczajniejszą, codzienną rozrywką gawiedzi stało się torturowanie tych niewinnych zwierzaków. Oczywiście w imię Boga i walki z czarami. A, że człowiek w swoich pomysłach na zadawanie bólu tym do których się uprzedził chyba nigdy nie przestanie zaskakiwać, możecie sobie wyobrazić, jak niezwykle okrutnie rozprawiał się z kotami. I taki stan rzeczy, czyli niezrozumiałe bestialstwo, utrzymał się aż do – o zgrozo –  XIX wieku. Najgorszy los przez wieki czekał oczywiście na czarne koty. Wierzono, że futro pożyczał od nich szatan by torturować ofiary. Wobec nich w ogóle nie miano litości. To zakrawa na prawdziwy cud, że te piękne zwierzęta nie wyginęły przez ludzkie uprzedzenia i umiłowanie do przemocy. Na szczęście dziś znów jesteśmy na dobrej drodze, a kotom zdarza się wieść iście królewskie życie. Niektóre jadają nawet lepiej od swoich opiekunów.

Nathalie Semenuik pokazując nam blaski i cienie bycia kotem zależnie od tego w  jakiej epoce przyszedł na świat, uświadamia nam jakie jest jego miejsce w kulturze. Bez względu na to czy mruczki (szczególnie te czarne) były czczone, czy potępiane, zawsze traktowano je jak niezwykłe istoty. Nic więc dziwnego, że przez tysiące lat ludzie łączyli z tymi stworzeniami przeróżne legendy, przesądy i opowiadania. Były maskotkami na okrętach, sprzymierzeńcami marynarzy, talizmanami szczęścia, źródłem czarnej magii i złą wróżbą. Koty na stałe zamieszkały także we wszelkich przejawach naszej twórczości. Tylko na temat miejsca jakie zajmują w literaturze można by napisać całe tomy opracowań. Dlatego autorka, by naszkicować ogólny zarys zjawiska, ograniczyła się tylko do przytoczenia nam kilku wierszyków, przysłów i legend z różnych części świata.

Mimo całego swojego uroku, pozycja ma niestety kilka mankamentów. Możemy potknąć się w niej o powtórzenia i rozczarować brakiem bibliografii, który pozbawia nas szansy na sprawdzenie prawdziwości tego, co czytamy. Ze względu na niewielkie gabaryty zawarto w niej tylko najważniejsze informacje i to w skondensowanej formie. Autorka podała nam więc wiedzę w pigułce, zakładając zapewne, że podejmiemy dalsze poszukiwania. Tym bardziej zadziwia brak bibliografii, który znacznie ogranicza czytelnikowi pole manewru. Wszystko rekompensuje nam jednak wizualna oprawa książki, wspaniałe fotografie i klimatyczna oprawa. Nie da się ukryć, że trudno oderwać od niej wzrok.

Książka stanowi przede wszystkim intrygujący „wstępniak” dla tych którzy historią kotów i ich obecnością w tekstach kultury zaczynają się dopiero interesować. Wszystko jest więc dla nich nowością. Dla tych którzy już dawno mają ten etap za sobą, będzie ona pięknie wydaną ciekawostką o słodko-gorzkim posmaku. Bo z jednej strony ta lekka lektura bawi, z drugiej jednak skłania do smutnej refleksji nad ludzką naturą i cechującą ją skłonnością do przemocy. Tajemniczy czarny kot, mimo, iż niewielkich rozmiarów powinien zadowolić więc każdego kociarza, który kolekcjonuje (lub dopiero zamierza) literaturę o mruczkach.

Długich dni i zaczytanych nocy
Podążajcie za Atramentowym Królikiem!

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com