Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


Bardziej naukowo o obsłudze kota

Każdy kto zamieszka z kotem, jeśli nie od razu, to po pewnym czasie, zdaje sobie sprawę z wyjątkowości takiego towarzystwa. Zwierzę w domu, to nie tylko „frajda”, ale także lekcja pokory, uświadomienie sobie, że my ludzie nie mamy monopolu na przyzwyczajenia i wymagania. Dlatego warto próbować zrozumieć zwyczaje naszych podopiecznych, a także poznać ich potrzeby by w razie, gdy pojawią się problemy, wiedzieć gdzie szukać ich źródła i jak im zaradzić.

Z pomocą przychodzą nam oczywiście liczne publikacje. Jeśli jednak nie chcecie korzystać  tylko z poradników, takich jak np. Kocie Mojo, Co jest kocie?, Zaklinaczka kotów, możecie sięgnąć również, o ile czujecie się na siłach, po podręczniki weterynaryjne. Całkiem fajnym rozwiązaniem jest „coś pomiędzy”, czyli już nie poradnik, a jeszcze nie naszpikowany po sufit naukową terminologią podręcznik. Za taki uznać można leksykon pt. Zaburzenia zachowania kotów, napisany przez dwoje weterynarzy. Jedna z autorek, dr Sabine Schroll, jest ekspertką z dziedziny weterynaryjnej medycyny behawioralnej kotów (w 2009 roku została odznaczona medalem Josefa Bayera przez Towarzystwo Przyjaciół Medycyny Weterynaryjnej). W 2013 roku założyła praktykę weterynaryjną zajmującą się wyłącznie kotami, ma więc naprawdę sporo w  tym temacie do powiedzenia. A wiedza, którą się z nami dzieli, to cenne drogowskazy, które mają pomóc nam nie zbłądzić w labiryncie relacji z kotami.

Przyznaję: niektóre rozdziały, szczególnie te dotyczące diagnozy, musiałam czytać po kilka razy, ale były też takie informacje, które ujęły mnie swoją prostotą. Np. o tym, jak zorganizować w mieszkaniu przestrzeń dla kota, na jakie zmiany w zachowaniu zwracać uwagę, ponieważ mogą wróżyć większy problem w przyszłości oraz o działaniach, które są nieprzyjazne dla kotów. Absolutnym hitem okazał się dla mnie rozdział o tym, jak powinien wyglądać gabinet weterynaryjny (wyciszone drzwi!!) i jak powinien względem zwierzaka zachowywać się weterynarz. Nikt z nas nie czuje się przecież komfortowo, gdy lekarz traktuje nas obcesowo i mechanicznie, wolimy takiego który ma „podejście do pacjenta” i umiejętności miękkie. Tego samego zaczynamy wymagać od weterynarzy. I muszę przyznać, że po lekturze zorientowałam się, że chodzę z kociakami do takich, którzy najwyraźniej posiadają wiedzę z zakresu behawiorystki. Błąkałam się z nimi od jednego gabinetu do drugiego, aż w końcu trafiłam gdzieś, gdzie i ja i koty czujemy się komfortowo (oczywiście na tyle, na ile to z punktu widzenia kota możliwe).

Po lekturze na pewno nie staniemy się nagle wyspecjalizowanymi w „obsłudze” kota półweterynarzami (ani nawet ćwierć), ale będziemy mieli większe pojęcie o naszych podopiecznych i lepsze rozeznanie, jak o nich zadbać. Zmusi nas ona również do dalszego poszukiwania informacji. Niektóre wskazówki pozostawiają bowiem niedosyt i trzeba  zasygnalizowane tematy bardziej zgłębić.

Długich dni i zaczytanych nocy.
Podążajcie za Atramentowym Królikiem!

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com