Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


Odkryj i wykorzystaj potencjał kociego mojo

Czytałam już Zaklinaczkę kotów, Co jest kocie? i wszystkie trzy części fascynującego antyporadnika Dawida Ratajczaka pt. Jak wytresować kota?, nie sądziłam więc, że Jackson Galaxy, gospodarz programu Kot z piekła rodem, czymkolwiek mnie jeszcze, jeżeli chodzi o koci behawioryzm, zaskoczy. Muszę jednak przyznać, że niejednokrotnie dał mi do myślenia i wiele z jego rad wzięłam sobie do serca. Z czystym sumieniem mogę więc napisać, że jeśli chcielibyście lepiej zrozumieć swojego kota, przy okazji wzmacniając łączącą was wyjątkową więź, Kocie mojo jest na pewno lekturą dla was.

Pierwsze co przychodzi nam do głowy, gdy spoglądamy na tytuł książki, to dosyć oczywiste pytanie: czym jest to całe kocie mojo? Galaxy nie skąpi nam w swoim poradniku wyjaśnień, więc tutaj ograniczę się tylko do krótkiego podsumowania: kocie mojo to pewność siebie naszego mruczka, która w odpowiednim natężeniu sprawia, że jest on po prostu, po kociemu, szczęśliwy. Okazuje się, że cała zabawa polega na tym, żeby pomóc kotu jego mojo odnaleźć i sukcesywnie je wzmacniać. Do tego potrzebny jest oczywiście nie tylko kochający ale i świadomy potrzeb kota opiekun. Jackson słusznie zwraca bowiem naszą uwagę na fakt, że nazbyt często zdarza się, że mając dobre zamiary, robimy naszym zwierzakom krzywdę, ponieważ ich kompletnie nie rozumiemy. Niezwykle ważne jest więc żebyśmy uświadomili sobie przede wszystkim jedno: kot to kot i ma typowo kocie, nie ludzkie (nie bywa złośliwy) ani psie (nie bywa alfą ani nie nadaje się do tresury), motywacje. Powinniśmy także nieco przystopować ze swoimi wygórowanymi oczekiwaniami, co do tego jaki kot powinien być i jak się zachowywać, chociażby ze względu na to, że „oficjalnie” mieszka z nami „na salonach”, dopiero od stu pięćdziesięciu lat (chwała za to królowej Wiktorii), a to przecież ledwie mgnienie w historii gatunku. Każdy kanapowy lew w aspekcie genetycznym, fizycznym i behawioralnym nadal niewiele różni się od swoich przodków i dzikich krewnych.

W twoim kocie mieszka inny kot. Taki, dla którego nie są ważne „kocie wygody” –miękkie legowiska, pluszowe myszki, niekończące się wyglądanie przez okno albo wylegiwanie się na kanapie.

Okazuje się, że aby kot był szczęśliwy musimy nie tylko zwracać uwagę na to czym go karmimy i tulić kiedy ma na to ochotę, ale także odpowiednio zaprojektować wnętrze naszego mieszkania. Oprócz kociej telewizji, baz, półek i kuwet ważne są kocie autostrady, które nie powinny wykorzystywać tylko przestrzeni poziomej ale także pionową, ponieważ koty dobrze czują się na wysokościach. Galaxy pomaga nam zrozumieć jakie błędy najczęściej popełniamy, analizując najczęstsze źródła stresu terytorialnego, który stanowi przyczynę większości kocich problemów. Obrazowo wyjaśnia nam również dlaczego kąpanie kota i ubieranie go w ciuszki to dla niego okrutna tortura, tłumaczy także dlaczego lasery nie są odpowiednią zabawką, a zapachowe żwirki i odświeżacze powietrza naruszają kocio-ludzki kompromis. Udziela wielu porad m.in. na temat tego co robić gdy kot nie załatwia się do kuwety, gdy traktuje nasze kończyny jak zabawki, jak utemperować Napoleona zawłaszczającego terytorium i jak ośmielić Strachajło, blokując mu dostęp do kryjówek. Najważniejsza lekcja, którą musimy bardzo szybko przyswoić dotyczy jednak tego, że kota nie wolno karać. Kara bowiem działa tylko tymczasowo, nie zmienia kociej motywacji i nie mówi kotu nic na temat tego jak ma się zachowywać. Poza tym wszystko co służy upokorzeniu mruczka i zwiększenia nad nim dominacji jest antymojo. Zamiast pryskać wodą, zamykać w łazience, albo dawać klapsy, aby zmodyfikować zachowanie kota należy po prostu odnaleźć jego przyczynę i ją wyeliminować. Wtedy nasze relacje z kotem zamiast stracić, zyskają nową jakość.

Pomiędzy światem ludzi i światem kotów stoi mur. Musimy się spotkać właśnie przy nim. By się z nami skomunikować, psy ochoczo przeskoczą mur, natomiast koty tego po prostu nie zrobią, gdyż nigdy, aż do teraz, nie stanowiło to części łączącego nas układu.

W Kocim mojo znajdziemy także wiele, urozmaicających tekst ciekawostek. Dowiedziałam się na przykład, że pierwsza karma dla kotów powstała już w 1876 roku, a żwirek w 1947, że genom tygrysów i kotów domowych pokrywa się w ponad 96 procentach, tylko koty ze Starego Świata (Afryka, Azja, Europa) leżą w pozycji na „chlebek”, a koty z Nowego (Ameryka Środkowa i Południowa) nie zakopują odchodów. Runęło także moje wyobrażenie o starożytnym Egipcie, który nie był aż takim rajem dla kotów, jak mi się wydawało. Owszem za zabicie mruczka groziła śmierć, a na znak żałoby po śmierci pupila goliło się brwi, ale ta relacja miała także swoją ciemną stronę. Koty składano także w ofierze bóstwom, co doprowadziło do utworzenia specjalnych hodowli zwierząt, które żyły tylko po to, by  w odpowiednim momencie zostać zabite i zabalsamowane. Dodatkowym atutem poradnika oprócz ciekawostek i przystępnego języka, którym został napisany, są liczne rysunki, które pomagają w zobrazowaniu treści.

Jackson Galaxy z gracją wprowadza nowicjuszy w koci świat, a doświadczeni opiekunowie osiągają dzięki niemu kolejny stopień wtajemniczenia w arkana życia z kotem pierwotnym, ukrytym w ciele domowego pupilka. Kocie mojo to jedna z tych książek, które w pozytywny sposób wpływają na relacje człowiek-kot, więc jeśli chcecie, aby wasza mrucząca kulka sierści była jeszcze szczęśliwsza niż jest, koniecznie po nią sięgnijcie.

Długich dni i zaczytanych nocy.
Podążajcie za Atramentowym Królikiem!

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com