Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


Seryjni mordercy #1 Omamić opinię publiczną? Nic trudnego! Historia seryjnego dusiciela z Austrii

Kojarzycie Johanna „Jacka” Unterwegera? Zupełnie „przeciętnego”, sfiksowanego na punkcie kobiet sprzedających swoje ciała, seryjnego mordercę? Jeśli nie, to koniecznie musicie to nadrobić. Niby to nikt szczególny: nie pierwszy ani nie ostatni zwyrodnialec na Ziemi, ale było w nim jednak coś wyjątkowego. Wyjątkowego do tego stopnia, że siedmiuset intelektualistów podpisało się pod petycją, żądając jego uwolnienia. Fascynującego tak bardzo, że osiemnastoletnia uczennica wyjechała z nim na Florydę, gotowa podjąć się pracy na ulicy, by sfinansować jego ucieczkę. Niewiarygodne, ale niestety prawdziwe.

W 1974 roku w zachodnich Niemczech w Hesji odnaleziono ciało Margaret Schäfer. Morderca zaciągnął ją do lasu, bił teleskopową, stalową pałką i w końcu udusił jej własnym stanikiem. Biegli sądowi uznali, że winny czynu to tzw. morderca nałogowy, skłonny do wybuchów agresji i perwersji seksualnych połączonych z sadyzmem. Człowiek u którego należy spodziewać się recydywy. Skazany za tę zbrodnię na dożywocie Unterweger, twierdził, że czynu dokonał dlatego, że ofiara przypominała mu matkę. Zupełnie normalne, prawda? Jeśli ktoś przypomina Ci kogoś do kogo masz żal, najzwyczajniej w świecie walisz tę osobę czterdzieści razy metalowym prętem i pozbawiasz życia. Najwyraźniej tak właśnie stwierdzili ludzie, którzy wywalczyli wolność dla Johanna. Zanim jednak do tego doszło, w więzieniu napisał on autobiografię: Czyściec, czyli podróż do ciężkiego więzienia (Fegefeuer oder die Reise ins Zuchthaus), która stała się bestsellerem. Unterweger użalał się w niej nad sobą, rozpamiętując trudne dzieciństwo. Głównie skupiał się na matce kryminalistce i prostytutce oraz dziadku – ordynarnym, opętanym seksem, byłym skazańcu. Opisywał także swoją tułaczkę po zakładach poprawczych, pierwszych kradzieżach, uzależnieniu od narkotyków i zmuszaniu „przyjaciółek” do nierządu. Nie trzeba chyba nikomu wyjaśniać, że jego dziadek wcale nie był starym lubieżnikiem, a matka prostytutką. Większość z opisanych przez więźnia faktów było tylko fikcją literacką. Ludzie jednak w tę bajkę uwierzyli. Jako społeczeństwo mamy bowiem ogromną potrzebę współczucia wszelkim monstrom. Trudno nam zaakceptować fakt, że ktoś może się po prostu TAKI urodzić, chcemy więc by zło miało przyczynę zewnętrzną, bo jeśli przyczyny tkwią poza człowiekiem, to zawsze istnieje szansa naprawy.

Na podstawie książki skazańca nakręcono nawet film. Unterweger stał się więc gwiazdą: występował w talk-showach i udzielał wywiadów, roztaczając wokół siebie aurę niewinności. Napisał także dramat Stacja końcowa Ciężkie Więzienie (Endstation Zuchthaus) za który przyznano mu nagrodę imienia Ingeborg. Był autorem scenariuszy do kilku odcinków serialu kryminalnego Miejsce zbrodni (Tatort) i stu pięćdziesięciu radiowych dobranocek (sic!) Nadchodzi ludzik ze snów (Das Traummännlein kommt). Tak wszystkich omamił, że w wyniku działań zachwyconych nim artystów i polityków został uwolniony w 1990 roku.

Na wolności nadal pisał. Został nawet dziennikarzem. Ubierał się dosyć charakterystycznie: biały garnitur, jedwabna koszula, czerwony kwiat w butonierce, skórzana kamizelka. Jego prawdziwa natura dała jednak szybko o sobie znać i zaczęła się fala morderstw. W różnych miejscach (i krajach – nawet w USA) odnajdowano kolejne zwłoki brutalnie mordowanych kobiet: Brunhilde Messener, Heidemarie Hammerer, Blanca Bockova – każda z ofiar została uduszona własną bielizną. Trzeba przyznać, że mężczyzna miał tupet. Już w 1991 roku, jako reporter austriackiego radia ORF, wypytywał w lasku Wiedeńskim, prostytuujące się tam kobiety, o to co czują w związku z wieściami o grasującym mordercy. Śmiał się policji w twarz. Napisał nawet serię artykułów o zaginionych prostytutkach i przeprowadził wywiad z prowadzącym śledztwo detektywem. Początkowo każdą ze  spraw prowadzono oddzielnie, nikomu nie przyszło bowiem do głowy, że mordów może dokonywać ten sam sprawca. Zwłaszcza, że „przejezdny seryjny morderca”, to rzadkość. Analiza rachunków Unterwegera wykazała jednak, że zawsze przebywał blisko miejsc zbrodni. Po nitce (dosłownie: włos Blanki w jego BMW, a w mieszkaniu szalik, którego włókna pozostały na ciele Heidemarie) do kłębka śledczy nabrali pewności, co do winy podejrzanego. Ten czując oddech organów ścigania na karku, postanowił uciekać na Florydę. Pomagała mu w tym młodziutka Bianka Mark, która dla niego chciała zostać prostytutką. Wierzyła, że skoro go zresocjalizowano i zwolniono z więzienia jest bezpieczna. Zapewne ją też planował zabić. Na szczęście dla niej, w porę ich złapano.

Jak łatwo się domyślacie, wyparł się wszystkiego. Zbyt długo grał i zbyt długo mu się udawało, by chociaż przez chwilkę zwątpił w swoje umiejętności. Obrońcy uparcie twierdzili, że ich klient nie ma powodów, by zabijać. Biegły psychiatra uznał jednak, że dla tego szalenie inteligentnego człowieka, morderstwa stanowią atrakcję od której jest uzależniony. W 1994 roku skazano go – znowu – na dożywocie. Unterweger zarzekał się, że nie spędzi już w więzieniu ani jednego dnia. Dotrzymał słowa: dziewięć godzin po ogłoszeniu wyroku, wykorzystał nieuwagę strażników i popełnił samobójstwo. Powiesił się w więziennej celi, a węzeł który zawiązał na sznurze, był identyczny jak te, którymi dokonano morderstw. Dopiero zabijając się dostarczył śledczym ostateczny dowód swojej winy. Do dziś jednak wiele osób nadal niezachwianie wierzy w jego niewinność.

Unterweger nigdy nie studiował, mimo to był zdolnym psychologiem, znakomitym obserwatorem, świetnym aktorem i doskonałym manipulatorem. Potrafił dostosowywać odpowiednią taktykę do poszczególnych osób. Zależnie od sytuacji mógł był czarujący, miły i charyzmatyczny, a także wejść w rolę aroganckiego i agresywnego złośnika. Posiadał zdolność zjednywania sobie jednej grupy osób i zrażania innej, w celu osiągania z tak powstałego konfliktu korzyści. Mówiąc wprost: był typowym posiadaczem, fascynującej i przerażającej zarazem, osobowości antyspołecznej (dyssocjalnej).

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com