Alicya w Krainie Słów


Drogę gubią ci, którzy obracają się za siebie


Koniec nie nadejdzie


HIT lub KIT, czyli film tygodnia


Polecamy


Czytam, bo lubię grozę


Opowieść o skrzydlatych kotach

Wydawnictwo Prószyński i S-ka przygotowało dla fanów Ursuli Le Guin prawdziwą gratkę:  piękne wydanie całej serii o kotolotkach. W zbiorze znajdziemy tytułowe Kotolotki, Powrót kotolotków, Wspaniały Alexander i kotolotki oraz Jane rozkłada skrzydła. Ci, którzy wcześniej o nich nie słyszeli, pewnie zastanawiają się, czym są owe „kotolotki”? Wyjaśnię to tak:

Za śmietnikiem w najpodlejszym zaułku biednej dzielnicy, Jane Bura urodziła cztery kociątka. I nie było by w tym nic niezwykłego, ot historia jakich wiele, gdyby nie fakt, że maleństwa miały skrzydła. Czyż to nie jest niesamowite szczęście otrzymać tak wspaniały dar?! Dla kociej mamy było jednak jasne, że gdyby jej cudowne pociechy wpadły w ręce nieodpowiedniego człowieka, źle by się to dla takich odmieńców jak one skończyło.

Jane szybko zrozumiała także, że skrzydła, to ogromna szansa dla kociaków i zarazem spełnienie jej skrytego marzenia: chciała przecież by jej dzieci mogły odlecieć z paskudnego miasta, dokądś gdzie czeka na nie lepsze życie. Gdy nadeszła więc odpowiednia pora, zachęcane przez nią maluchy, opuściły miasto i wyruszyły w świat.

Zaczęła się ich przygoda.

***

Już powyższy, króciutki opis zwraca naszą uwagę na dwa ważne tematy, które Ursula wplotła w swoją fantastyczną opowieść. Po pierwsze: prawdziwa miłość nie zawłaszcza ani nie tłamsi. Gdy kochamy kogoś naprawdę, to chcemy szczęścia i bezpieczeństwa tej osoby. Nawet jeśli oznacza to dla nas ból rozłąki i tęsknotę. Pisarka w niesamowicie klarowny i prosty sposób pokazała, że reguła ta tak samo tyczy się miłości rodziców, dzieci, rodzeństwa i przyjaciół. Po drugie: inność. Od wieków odczuwamy lęk przed tym co inne i, niekoniecznie w pełni świadomie, zwieramy przeciwko temu szeregi. Inność uświadamia nam, że znany nam ład nie jest jedynym, a to oznacza, że świat jest zmienny. A tego też się boimy. I właśnie z tego powodu ptaki okazywały naszym bohaterom ogromną niechęć, a sowa posunęła się nawet do „rękoczynów”.

To oczywiście nie wszystko, co możemy w Kotolotkach odnaleźć. Im dalej w las i im lepiej poznajmy bohaterów i ich przygody, tym więcej odkrywamy ukrytych tutaj treści. Autorka opowiada nam o potrzebie akceptacji, otwartości, zaufania, odnalezienia swojego wewnętrznego głosu i siły oraz odpowiedzialności za to, co się oswaja. Ostrzega także przed tym, że czasami ktoś kto o nas dba, robi to tylko pozornie, bo wykorzystuje nas z egoistycznych pobudek. Przypomina nam, że każdy z nas jest wyjątkowy i może zrobić wiele dobrego. Le Guin nie przemilcza także kwestii zderzenia natury z cywilizacją i smutnej prawdy, że miasta (a właściwie świat ludzi) stają się coraz mniej przyjazne zwierzętom. Wydaje mi się również, że można doszukać się tutaj pewnej – przedstawionej w mikro skali – prawdy na temat mechanizmów działania społeczeństw. Spójrzcie chociażby na to w jaki sposób zostały przedstawione ryby: skupione na wąskim wycinku rzeczywistości, jeśli nawet mają na jakikolwiek temat zdanie, to nigdy go nie poznajemy.

Każdy komu wydawało się, że w jego ręce wpadła prosta bajeczka opisująca niesamowite przygody latających kotków, pewnie już zmienił na jej temat zdanie. I słusznie. Kotolotki, to ponadczasowa uniwersalna opowieść o trudach życia i rządzących światem prawdach. Na dokładkę napisana tak, że nie ma w niej ani jednego zbędnego zdania. Zwięzła i błyskotliwa, pełna nostalgicznego piękna, ciepła, przy tym niezwykle statyczna i wyważona. Nie atakuje nas ckliwością, zamiast tego pozwala się wyciszyć i wyruszyć na spotkanie z własnymi myślami. Elementy baśniowe niezauważalnie przenikają do realnego świata, a urok ich połączenia doskonale oddają stonowane ilustracje S.D. Schindlera.

Czegokolwiek nie napisałabym o Kotolotkach, to będzie za mało.  Trzeba przyznać, że jak przystało na jedną z najwybitniejszych pisarek, charakteryzująca się niezwykłą wrażliwością i oryginalnym spojrzeniem, Ursula Le Guin potrafiła za pomocą kilku prostych słów wyrazić zarówno przestrogę, jak i nadzieję wobec tego, co może przynieść nam przyszłość.

Długich dni i zaczytanych nocy.
Podążajcie za Atramentowym Królikiem!

Zobacz również:

COPYRIGHT © 2024 ALICYA.PL

STRONY INTERNETOWE I REKLAMA:Distort Studioswww.distortstudios.com